Brazylia doczekała się pierwszej transpłciowej siatkarki
Isabelle Neris będzie pierwszą transpłciową zawodniczką w Brazylii. 25-latka otrzymała już zielone światło od siatkarskiej federacji stanu Parana, by grać w rozgrywkach kobiecych.
Neris przedstawiła już wszystkie niezbędne dokumenty. Dowód tożsamości, pismo potwierdzające zmianę imienia i nazwiska, jak również test hormonalny. Ten ostatni potwierdził, że jej poziom testosteronu jest taki sam jak u innych siatkarek. Federacja z Parany poprosiła nawet o pomoc Brazylijską Konfederację Siatkówki w tym przypadku, żeby zabezpieczyć na przyszłość prawa zawodników i zawodniczek transpłciowych.
25-latka nie ukrywa, że największą inspirację stanowiła dla niej Tiffany de Abreu. Dla przypomnienia, 32-latka zmieniła płeć i występuje od niedawna w drugoligowym włoskim klubie Golem Software Palmi.
Jest jednak jedna, bardzo istotna różnica. W przeciwieństwie do niej, Neris nigdy nie występowała w męskich rozgrywkach. Do tej pory była przede wszystkim... fryzjerką. Tiffany de Abreu, jeszcze jako Rodrigo, grała natomiast w klubach z Brazylii, Belgii, Holandii czy Francji. W swoim debiucie we Włoszech spisała się znakomicie, zgarniając nagrodę MVP, co wywołało burzę. Doszło nawet do tego, że klub musiał wydać specjalne oświadczenie. "Tifanny de Abreu jest kobietą. Świadczą o tym wszystkie dokumenty, a w szczególności profil hormonalny, gdzie zgodne z przepisami są wszystkie limity ustanowione przez Międzynarodową Komisję Olimpijską (IOC). Wszystkie komentarze poddające w wątpliwość ten fakt są zupełnie nie na miejscu" - brzmiał fragment.
- Historia Tiffany była dla mnie sygnałem, żeby nie rezygnować ze swoich marzeń. Musimy dążyć do celu, który sobie wyznaczyliśmy. Jesteśmy pokoleniem zmian. Ludzie chcą nas zatrzymać, jednak nie możemy się poddawać, jeśli mamy marzenia - stwierdziła Neris.
Brazylijka zadebiutowała już w barwach Voleiras w jednej z niższych lig. Niebawem będzie miała okazję wykazać się w rozgrywkach o Puchar Kurytyby.