Po meczu na Maracanie bohaterem memów... papież
Czy Flamengo już sobie poszło? - pyta ze zbolałą miną papież Franciszek. To tylko jeden z wielu memów, które królują na brazylijskich portalach po meczu pierwszej kolejki Copa Libertadores, w którym Flamengo rozbiło argentyńskie San Lorenzo 4:0. Wygraną ekipy z Rio de Janeiro na trybunach słynnej Maracany fetowało 70 tysięcy kibiców.
Papież Franciszek, Argentyńczyk, nigdy nie ukrywał, że jest wielkim fanem klubu San Lorenzo. A że jego pupilom wizyta w Rio de Janeiro wybitnie się nie udała, to brazylijscy kibice natychmiast wykorzystali okazję do wbicia kolejnych szpilek swoim "ukochanym" sąsiadom.
Jeden z memów wiernie oddaje przebieg meczu, w którym do przerwy było jeszcze 0:0. Skończyło się wynikiem 4:0 i pozycją lidera grupy D Copa Libertadores dla Flamengo. Na zdjęciu symbolizującym pierwszą połowę uśmiechnięty papież mówi: "Moja modlitwa działa". Do drugiej połowy i zakończenia meczu żaden komentarz nie był już potrzebny - przemawia obraz.
Kolejny mem wykorzystuje podobieństwo słów "papou" (potocznie: ograł) oraz "papa" (papież).
W jeszcze innym argentyński papież pyta: "Mój Boże, czy Flamengo nieprzestanie strzelać?"
San Lorenzo fatalnie rozpoczęło zatem zmagania w grupie śmierci najważniejszego z południowoamerykańskich pucharów. Rodaków Franciszka czekają teraz boje z brazylijskim Atletico Paranaense i chilijskim Universidad Catolica.
A 18 maja rewanżowy bój z Flamengo. Może wtedy pojawią się memy z uśmiechniętym i szczęśliwym papieżem Franciszkiem...
Komentarze