Dawidziuk: Fabiański nie dał powodów, żeby Nawałka dokonał zmiany w bramce

To, że Polska bramkarzami stoi wiadomo nie od dziś. Od mistrzostw Europy we Francji bezkonkurencyjny w bramce reprezentacji Polski jest Łukasz Fabiański. Piłkarz nie notuje co prawda najlepszego okresu w Swansea City, ale Adam Nawałka nie daje sie zwieść i z uporem stawia na wychowanka Polonii Słubice. Pozycja bramkarza jest najlepiej obstawioną ze wszystkim formacji. Wysoką formą błyszczy także Wojciech Szczęsny, swoją dobrą gre w Serie A potwierdza także Łukasz Skorupski.

Kto Pana zdaniem stanie w bramce, w meczu z Czarnogórą?

Andrzej Dawidziuk: Przede wszystkim Łukasz Fabiański nie dał żadnego powodu Adamowi Nawałce, aby ten dokonał zmiany w bramce. Oczywiście sytuacja Fabiańskiego w klubie nie jest łatwa. Jego zespół gra słabo i traci dużo bramek. Adam Nawałka umiejętnie rozgranicza grę danego zawodnika w klubie i w reprezentacji. Potrafi wydobyć z piłkarza najlepsze cechy, nawet jeżeli w lidze zawodnik notuje spadek formy. Uważam, że pomimo wysokiej dyspozycji Wojciecha Szczęsnego, trener postawi właśnie na bramkarza Swansea City.

Czy pod względem umiejętności technicznych jest jakaś rożnica pomiędzy Fabiańskim i Szczęsnym?

Zarówno Szczęsny jak i Fabiański są zawodnikami bardzo zaawansowanymi technicznie. Pod tym względem różnice między nimi są minimalne i zależą raczej od aktualnej formy niż ogólnego wyszkolenia. Przed mistrzostwami Europy we Francji trener zdecydował się postawić na Szczęsnego, który zaprezentował się bardzo dobrze. W obliczu kontuzji golkipera AS Romy, na turnieju zagrał Fabiański, który był jednym z najlepszych piłkarzy reprezentacji Polski.

Mamy dwóch doskonałych bramkarzy. Czy Adam Nawałka powinien częściej zmieniać ich w bramce.

Nie wydaje mi się, żeby to była dobra taktyka. Często kibice i dziennikarze wywierają na trenerze presję, po tym, gdy bramkarz popełni błąd po którym padnie bramka. Fani oceniają, że jedna niefortunna interwencja świadczy o tym, że należy postawić na drugiego bramkarza. Problem pojawia się, gdy zmiennik także popełni rażący błąd. Wtedy zaczniemy zataczać koło, i to może okazać się zgubne. Jestem zdania, że na obecną chwilę nie ma potrzeby przeprowadzać roszad w bramce.

Cały fragment rozmowy z Andrzejem Dawidziukiem w załączonym materiale wideo.