Probierz: Cieszymy się sezonem i chcemy go fajnie zakończyć
Na stadion lidera piłkarskiej ekstraklasy Jagiellonii Białystok przyjeżdża w niedzielę Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Wiosną białostoczanie jeszcze tam nie przegrali, Bruk-Bet w tej części rozgrywek nie ma na koncie zwycięstwa.
Jeśli białostoczanie zdobędą przynajmniej punkt - poprawią klubowy rekord w ekstraklasie. Jeśli odniosą zwycięstwo, nie dość że utrzymają prowadzenie w tabeli bez względu na wyniki innych spotkań, to po zakończeniu sezonu zasadniczego nie zajmą miejsca poniżej czwartego. To w drugiej fazie rozgrywek ekstraklasy oznaczałoby, że cztery mecze (z siedmiu) rozegrają na swoim boisku.
W wypowiedziach prasowych przed tym meczem trener Michał Probierz ciągle powtarza, że w walce o mistrzostwo kraju jego zespół "może", a Legia Warszawa, Lechia Gdańsk i Lech Poznań - "muszą". Zwraca też uwagę, że najważniejsze rozstrzygnięcia zapadną w spotkaniach grupy mistrzowskiej.
W piątek przyznał, że gdyby liga kończyła się po tzw. fazie zasadniczej i rozegraniu trzydziestu kolejek, jego zespół byłby kandydatem do mistrzowskiego tytułu.
Ale rozegranie w krótkim czasie siedmiu dodatkowych kolejek będzie oznaczało, że zdecydować może szeroki i wyrównany skład.
- Musimy pamiętać, że później są dwie kolejki rozgrywane w tygodniu i to jest też duży problem - dodał Michał Probierz.
- My mamy budżet, jaki mamy i rok temu wszyscy skazywali nas na spadek, a my walczymy o mistrzostwo. Nie ma tu żadnego zdejmowania presji, tylko jest realizm. A u nas brakuje go w osądach, bo u nas albo jest "hurra", albo jest źle - podkreślił trener Jagiellonii.
Dodał, że na jego zespole nie ma żadnej wielkiej presji.
- Cieszymy się dobrym sezonem i chcemy go fajnie zakończyć - podsumował.
Z obozu białostoczan nie ma sygnałów o poważniejszych urazach od ostatniej kolejki, nie zgłaszają problemów ze zdrowiem również piłkarze, którzy wyjeżdżali na zgrupowania swoich reprezentacji, w tym najlepsi strzelcy Jagiellonii - Estończyk Konstantin Vassiljev i Litwin Fiodor Cernych.
Z powodu czerwonej kartki w meczu z Pogonią w Szczecinie (0:0), w niedzielę z Bruk-Betem (godz. 15.30) nie zagra prawy obrońca Łukasz Burliga, ale nie powinno być to dużym zmartwieniem trenerów. W odwodzie jest bowiem Szkot polskiego pochodzenia Ziggy Gordon lub Rafał Grzyb, który w czasie gdy Burliga był kontuzjowany, świetnie go zastępował. W meczu w Szczecinie dobrze na tej pozycji zagrał - nominalny skrzydłowy - Przemysław Frankowski, przesunięty tam po zejściu z boiska Burligi.
