Lisinac: Zagraliśmy najlepszy mecz w sezonie
Siatkarze PGE Skry pokonując 3:0 Asseco Resovię Rzeszów znacznie przybliżyli się do finału mistrzostw Polski. "Zagraliśmy najlepszy mecz w tym sezonie, a teraz musimy utrzymać formę" - powiedział po niedzielnym półfinale w Łodzi środkowy bełchatowian Srecko Lisinac.
Drużyna z Bełchatowa do zwycięstwa przed ok. 8-tysięczną publicznością w łódzkiej Atlas Arenie potrzebowała niespełna 90 minut. Jak przyznali po spotkaniu zawodnicy z Rzeszowa ekipa gospodarzy w pierwszym półfinałowym pojedynku była lepsza w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i tym zwycięstwem zrobiła duży krok w kierunku finału.
"PGE Skra zagrała kapitalne spotkanie w każdym elemencie. A my nie mogliśmy im dorównać w żadnym z nich. Oni zagrali świetnie, a my fatalnie. Po takim meczu trzeba im pogratulować" – ocenił rozgrywający ekipy z Rzeszowa Fabian Drzyzga.
Środkowy PGE Skry Srecko Lisinac zaznaczył, że był to najlepszy mecz jego zespołu w tym sezonie.
"Mieliśmy dużo czasu, żeby się do niego przygotować, wypoczęliśmy i zagraliśmy najlepiej, jak potrafimy. Taki był plan. Wszyscy spisali się bardzo dobrze. Bartek, Mariusz, Nicolas, Nikołaj i Kacper zagrali na tym samym wysokim poziomie, a w tej fazie rywalizacji, to decyduje o zwycięstwie. Bardzo głośni byli też dziś kibice i dziękuję im za pomoc" – tłumaczył Serb, który popisał się czterema asami serwisowymi.
Zdaniem środkowego Resovii Marcina Możdżonka to właśnie w tym elemencie gry przewaga siatkarzy z Bełchatowa była największa i kluczowa.
"PGE Skra zdominowała nas praktycznie od początku do końca spotkania. Mecz rozegrał się w polu serwisowym. Bełchatowianie zagrywali zdecydowanie lepiej, równiej, mocniej, z lepszym rytmem niż my. My żadnej krzywdy zagrywką im nie wyrządziliśmy, a po drugiej stronie byli Kurek, Wlazły, Lisinac, którzy dopełniali dzieła zniszczenia" – tłumaczył.
Dodał, że był to najsłabszy mecz Resovii w obecnych rozgrywkach.
Mimo efektownego zwycięstwa wybrany MVP meczu Bartosz Kurek zwrócił uwagę, że sprawa awansu wciąż jest otwarta. "Wynik z Łodzi stawia nas w dobrej sytuacji, ale trzeba pamiętać, że wciąż jesteśmy przed rewanżem. To spotkanie w Rzeszowie o wszystkim zdecyduje" – wyjaśnił przyjmujący bełchatowskiej drużyny.
Lisinac zwrócił uwagę, że Resovia w swojej hali czuje się najlepiej i w rewanżu na pewno będzie trudniej. "Teraz musimy utrzymać dobrą formę i nie myśleć o finale" – przyznał.
"Jeśli chcemy walczyć o złoto, to w środę my musimy zagrać tak, jak dziś PGE Skra. Na ten moment dużo bliżej finału są bełchatowianie. Nasze szanse na razie stoją dość słabo, ale musimy się pozbierać, wyjść na boisko i się bić. W cztery dni rozstrzygnie się cały sezon" – stwierdził Drzyzga.
Rewanż w rzeszowskiej hali Podpromie odbędzie się w środę o godzinie 20.30. Podopieczni trenera Philippe Blaina do wywalczenia awansu do finału, w drugim półfinałowym spotkaniu potrzebują zwycięstwa w dwóch setach. W przypadku wygranej gospodarzy 3:0 lub 3:1 o tym, który z zespołów zagra w meczu o złoty medal zdecyduje złoty set.
W drugiej półfinałowej parze rywalizują ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel. W pierwszej konfrontacji broniąca tytułu Zaksa zwyciężyła w Jastrzębiu Zdroju 3:0. Rewanż Kędzierzynie-Koźlu w środę (godzina 18.00).
Transmisje półfinałów w Polsacie Sport.
Przejdź na Polsatsport.pl