FaZe niszczy Virtus.pro w czterech meczach z rzędu

Polska drużyna oskarżona o sprzedawanie meczów

Maraton z Virtus.pro i FaZe. Polacy pod ogromną presją

Trudno było patrzeć na to, jak Nikola ‘NiKo’ Kovac i spółka masakrują biało-czerwonych. I to na trzech mapach, które w teorii miały być dla „Złotej piątki” dobrym argumentem do wyrwania choćby jednej z nich, a po raz kolejny okazały się miejscem ich kaźni. Tragicznie było zarówno na Train, na Nuke, jak i dwukrotnie na Inferno, które początkowo miało być dla podopiecznych Jakuba ‘kubena’ Gurczyńskiego szansą na zwiększenie puli swoich opracowanych lokacji, a powoli przybiera rolę nieszczęsnego Dusta2.

Tortury ekipy Filipa ‘NEO’ Kubskiego zaczęły się w ramach trzeciego sezonu ligi ECS. FaZe najpierw w błyskawiczny sposób zwyciężyło na „stacji kolejowej”, dając VP dojść do głosu w zaledwie czterech rundach, a następnie z nieco większymi oporami, ale równie pewnie pokonało formację znad Wisły na Inferno. Sytuacja w tabeli po powyższym dwumeczu nie jest jednak jeszcze wielce dramatyczna. Co prawda, Virtus.pro ma najgorszy bilans punktów w zmaganiach (przy jednym zwycięstwie i dwóch klęskach), ale jeszcze sporo pojedynków do rozegrania. Teoretycznie więc może jeszcze się zrehabilitować. W diametralnie innym położeniu Polacy są w ESL Pro League…

ECS - Virtus.pro 4:16 FaZe Clan - Train

ECS - Virtus.pro 10:16 FaZe Clan - Inferno

Wczorajsza porażka na Inferno – w może nie katastrofalnym, ale dającym wiele do życzenia stylu – i totalna deklasacja naszych na Nuke to jedne z ostatnich gwoździ do trumny kadry NEO w lidze profesjonalistów. To już właściwie pewnik, że dwie polskie sekcje – bo i Team Kinguin – zamkną tabelę EPL i będą zmuszone walczyć w barażach o utrzymanie się w kolejnym sezonie. Bo cudu w zbliżających się potyczkach z North i G2 Esports – biorąc pod uwagę serię ostatnich wpadek – trudno się spodziewać.

EPL - Virtus.pro 11:16 FaZe Clan - Inferno

EPL - Virtus.pro 4:16 FaZe Clan - Nuke