Arka okradziona z karnego? Kontrowersja w finale Pucharu Polski (WIDEO)
Arka Gdynia mierzy się z Lechem Poznań w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym, a faworyt tego spotkania jest oczywiście tylko jeden. Bezbramkowa pierwsza połowa mogła się jednak zakończyć dla zespołu z Pomorza szczęśliwie, bowiem we własnym polu karnym ręką zagrał Marcin Robak. Gwizdek sędziego jednak milczał - czy Arce należała się jedenastka?
Pierwsza połowa finału Pucharu Polski była ze wskazaniem na Lecha, jednak Arka też miała swoje szanse. Gorąco pod bramką Jasmina Burica zrobiło się zwłaszcza w doliczonym czasie gry do pierwszej połowy. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Szwoch, a w dużym zamieszaniu w polu karnym piłka po kontakcie z nogą Krzysztofa Sobieraja trafiła w rękę Marcina Robaka. Snajper Kolejorza miał ją "przy ciele", jednak gdynianie ochoczo domagali się jedenastki.
Równo z gwizdkiem sędziego Tadeusza Musiała na przerwę wywiązała się więc przepychanka, bowiem oba zespoły broniły swoich racji. Czy arbiter miał podstawy, by podyktować rzut karny?
Sytuacja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl