Dziurawe ręce Burica i gruziński Maradona! Dwa gole Arki w dogrywce z Lechem (WIDEO)
Sensacja stała się faktem! Po bezbramkowych 90 minutach na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski w dogrywce lepsza okazała się Arka Gdynia. Lech Poznań przegrał swój trzeci finał tych rozgrywek z rzędu. Gole dla zespołu z Gdyni zdobywali Rafał Siemaszko, przy główce którego nie popisał się Jasmin Buric oraz Luka Zarandia, który przeprowadził fantastyczny indywidualny rajd. Na otarcie łez trafił Łukasz Trałka.
"Puchar jest nasz!" - rozbrzmiało na Stadionie Narodowym w końcówce dodatkowego czasu gry z ust fanów Arki Gdynia. To właśnie zespół, który nie był przez nikogo typowany do końcowego triumfu rozstrzygnął finałowe spotkanie Pucharu Polski na swoją korzyść. Bezramkowe 90 minut nie powaliło, a oba zespoły w dogrywce wyraźnie opadły z sił, czekając na konkurs rzutów karnych.
Podopieczni Nenada Bjelicy jednak mocno się przeliczyli, bowiem stracili dwie bramki na przestrzeni czterech minut w drugiej części dogrywki. Najpierw po teoretycznie niegroźnym dośrodkowaniu z kilku metrów głową trafił Rafał Siemaszko, a przy golu nie popisał się golkiper Kolejorza Jasmin Burić, a potem fantastycznym indywidualnym rajdem popisał się Gruzin Luka Zarandia.
Lech odpowiedział w końcówce trafieniem Łukasza Trałki po rzucie rożnym, jednak trofeum sensacyjnie jedzie do Gdyni.
Bramki z finału Pucharu Polski w załączonych materiałach wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl