Kurek w Kadziu Project: Trener widzi mnie w roli przyjmującego
W Spale polscy siatkarze pod okiem nowego selekcjonera Ferdinando De Giorgiego przygotowują się do nowego sezonu reprezentacyjnego. Bartosz Kurek w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem zdradził na jakiej pozycji będzie pomagał drużynie narodowej w tym roku. - Trener widzi mnie w roli przyjmującego - powiedział.
Łukasz Kadziewicz: Na zgrupowanie kadry przyjechałeś jako atakujący czy przyjmujący?
Bartosz Kurek: Jako przyjmujący. W takiej roli widzi mnie trener w kadrze. Takie były nasze początkowe ustalenia. Myślę, że nadal się tego będzie trzymał i tak ten sezon reprezentacyjny dokończę.
Długo dochodziłeś do siebie po tym ciężkim, dziwnym dla Ciebie sezonie ligowym?
Dostaliśmy dwa tygodnie wolnego, był czas na pełny odpoczynek i regenerację. Ciężki był ten sezon, nie miałem pełnego okresu przygotowawczego, który jest bardzo ważny i myślę, że to wyszło na finiszu. Trudno mi było w zdrowiu i w pełni sił dokończyć te rozgrywki. Teraz mam nowy zastrzyk pozytywnej energii, przed kolejnym trudnym, pełnym wyzwań sezonem reprezentacyjnym.
Pamiętasz siebie, młodego chłopaka w 2009 roku, kiedy przygotowywałeś się do mistrzostw Europy? Wtedy nikt nie liczył na sukcesy. Teraz jest inaczej. Wszyscy oczekujemy od Was medali.
Ja indywidualnie i cała nasza grupa przeszliśmy pewną metamorfozę. Były takie sezony, że nikt nie liczył na sukcesy, a my przywoziliśmy medale, były tez takie, gdzie byliśmy faworytami i nie udało nam się unieść presji, która na nas ciążyła. Mam nadzieję, że ten rok będzie po stronie sukcesów.
Rozjechała się "stara gwardia", nie ma już niektórych nazwisk, do których wszyscy się przyzwyczailiśmy. Jest ktoś, kogo będzie bardzo brakowało tej grupie?
Z roku na rok brakuje każdego, kto odchodzi. Będzie brakowało "Gumy", "Winiara", "Igły", ale myślę, że mamy godnych następców. Czy w tym roku pojawi się jakieś nowe nazwisko, które wskoczy do tej kadry? Zobaczymy. Wszyscy będziemy godnie reprezentować nasz kraj.
Miałeś z trenerem Stephane'em Antigą dobre i złe momenty. Teraz przyjeżdża Ferdinando De Giorgi, który w środowisku uchodzi za zamordystę.
Pamiętam jak, jako młody chłopak przyjechałem na zgrupowanie kadry do trenera Raula Lozano. On też był typem selekcjonera, który mocna "dokręcał śrubę", miał swoje zasady i to mi odpowiadało. Mam nadzieję, że z nowym terenem będzie mi się także przyjemnie pracowało. Zmiany zawsze są pozytywnym bodźcem, po takich znaczących roszadach dostaje się nowej energii do pracy. Mam nadzieję, że "Fefe" zrobi z nami to samo, co z ZAKSĄ, czyli staniemy się maszynką do zdobywania medali.
Cała rozmowa Łukasza Kadziewicza z Bartoszem Kurkiem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze