Szpilka: Nie jestem zadowolony, że muszę się bić z Polakiem
Artur Szpilka (20-2, 15 KO) zmierzy się z Adamem Kownackim (15-0, 12 KO) 15 lipca na gali w Nowym Jorku. "Szpila" skomentował już w mediach społecznościowych polsko-polskie zestawienie. - Dla mnie to pojedynek o być albo nie być. Jeżeli przegram, to będę mógł zapomnieć o wielkim boksie - powiedział były pretendent do pasa mistrzowskiego w wadze ciężkiej.
Pierwotnie Szpilka miał zmierzyć się z Kownackim 22 kwietnia, ale do starcia nie doszło ze względu na kłopoty stomatologiczne tego drugiego. "Szpila", który skomentował już ogłoszoną na 15 lipca walkę na Facebooku, z tego względu nie omieszkał wbić... szpilki swojemu przyszłemu rywalowi.
- Bardzo się cieszę. Długo to wszystko trwało, ale najważniejsze dla mnie było, żeby mi zagwarantowali w kontrakcie, że jeżeli Adama znów będzie bolał ząbek, to będę miał walkę z kimś innym na tej samej gali. Dwie walki zostały przełożone i przez tą nieaktywność wypadłem z rankingów i żaden zawodnik z czołówki nie chce ze mną walczyć, bo to ryzyko. (...) Najpierw wygram jednak z Adamem, a później będę wyzywał pięściarzy z czołówki. Najważniejsza jest ta walka 15 lipca i na to się szykuję - powiedział Szpilka.
- Liczyłem na kogoś mocniejszego, aczkolwiek doceniam Adama. Wiem, że dla niego to będzie szansa i zrobi co może, ale ma pecha, bo stanie do walki z zawodnikiem, który już coś "łyknął". Z drugiej strony dla mnie to pojedynek o być albo nie być. Jeżeli przegram, to będę mógł zapomnieć o wielkim boksie. Dla niego porażka nie będzie oznaczała wypadnięcia z gry i w związku z tym nie będzie miał presji. Adam: trenuj z Adamkiem, biegaj ile wlezie, ale i tak nic Ci to nie pomoże, przekonasz się o tym szybciutko. Ostatnio bardzo głośno się o Tobie zrobiło, masz swoje pięć minut promocji - wykorzystaj to. Piętnastego lipca wszystko się skończy - zaznaczył pięściarz z Wieliczki.
Szpilka jest od bardzo długiego okresu czasu w ostrym treningu i będzie z pewnością bardzo dobrze przygotowany do pojedynku z Kownackim. Polak miał zmierzyć się w lutym 2017 roku z Dominikiem Breazealem, ale walka została ostatecznie odwołana. Tym samym pozostaje bez pojedynku od stycznia 2016, gdy został znokautowany przez Deontaya Wildera. Z kolei Kownacki w swoim ostatnim boju 14 stycznia tego roku, znokautował Joshuę Tufte'a.
- Szkoda tylko, że muszę się bić z Polakiem, nie jestem z tego zadowolony. Od początku nie byłem przychylny temu pomysłowi, ale ze względu na brak propozycji musiałem wziąć tę walkę. Powrót do rankingów jest dla mnie najważniejszy. 15 lipca wracam i zamierzam pokazać światu, że nokaut utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że muszę jeszcze ciężej trenować, pracować nad obroną - powiedział "Szpila".
Przejdź na Polsatsport.pl