Vive Tauron Kielce pokonał Orlen Wisłę Płock po szalonym meczu
W tym sezonie Orlen Wisła i Vive Tauron spotkały się na parkiecie trzy razy i trzy razy wygrali kielczanie, dwa w rundzie zasadniczej PGNiG Superligi i raz w Pucharze Polski. Dla płocczan to ostatnia szansa na sukces w tym sezonie. Zdobywca tytułu mistrza Polski wywalczy sobie prawo gry w Lidze Mistrzów.
Od pierwszych minut było wiadomo, że zbyt wielu bramek kibice nie zobaczą, obie drużyny postawiły na grę obronną i obie z zadań się wywiązywały. Po pięciu minutach Wisła prowadziła 2:1, po 10 – 4:3, zaś po kwadransie, po pięknym rzucie Dana Racotei było 6:6.
Ale remis nie utrzymał się długo, dwie bramki Tobiasa Raichmanna dały prowadzenie gościom. W 20. min po dwóch golach Jose de Toledo, płocczanie doprowadzili do wyrównania 8:8, ale za chwilę dwa trafienia zaliczył Dean Bombac. Szansę na wyrównanie najpierw miał Jose de Toledo, który mocnym strzałem trafił w Sławomira Szmala, chwilę później do pustej bramki nie trafił rzutem przez całe boisko Rodrigo Corrales.
Kolejne minuty były pasmem kontrowersyjnych decyzji sędziów. Najpierw ukarali dwoma minutami za złą zmianę Michała Jureckiego, a potem nie uznali rzuconej po tej przerwanej akcji bramki Bombaca. Na ławkę na dwie minuty posłano z kolei Adama Wiśniewskiego za faul na zawodniku Vive. Chwilę później kolejny szczypiornista gospodarzy Miljan Pusica dostał dwukrotną karę dwuminutową, za faul i gestykulowanie, a ponieważ wcześniej dostał już jedną karę, ujrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić parkiet. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 12:12.
Po przerwie lepiej w mecz weszli goście, którzy po dwóch golach z rzutów karnych Karola Bieleckiego i Urosa Zormana, mieli już trzybramkową przewagę, co skłoniło w 36. min trenera Piotra Przybeckiego by poprosić o przerwę w grze.
Płocczanie wypracowywali sobie dobre sytuacje, ale bali się rzucać. Z pojedynków zwycięsko, także po rzucie karnym wykonywanym przez Michała Daszka, wychodził Sławomir Szmal.
Pierwszego gola w drugiej połowie płocczanie zdobyli w 40. min. Kolejne minuty to popis gry Corralesa, który obronił kolejne piłki, za to wreszcie zaczęli rzucać płocczanie. W efekcie Orlen Wisła doprowadziła w 42. min do wyniku 15:16, a kilka minut później do wyrównania 20:20.
Wtedy czas wziął szkoleniowiec gości Tałant Dujszebajew. Widać było, że zawodnicy Vive wysłuchali w skupieniu uwag trenera, bo po dwóch kontrach prowadzili 22:20. W 53. min w starciu z Mateuszem Piechowskim po raz drugi w tym spotkaniu ucierpiał Krzysztof Lijewski, który opuścił boisko, a płocki kołowy dostał dwuminutową karę.
W 55 min szansę na wyrównanie miał Lovro Mihic, ale ponownie lepszy był Szmal, za to po obronie Corralesa, do remisu doprowadził Gilberto Duarte, a Piotr Chrapkowski, po raz trzeci dostał karę i w konsekwencji czerwoną kartkę.
W końcówce po golu Duarte był remis 23:23, a potem 24:24. Rzut karny wykorzystał Tobias Reichmann, a przy piłce byli płocczanie, którzy nie zdołali wyrównać, bowiem dwukrotnie ich strzały obronił Szmal.
Mecz rewanżowy, decydujący o tytule mistrza Polski zostanie rozegrany w sobotę, początek godz. 14.00.
To był ostatni mecz przed własną publicznością Adama Wiśniewskiego, wychowanka płockiego klubu, który przez ostatnie 18 lat nieprzerwanie bronił barw Wisły. Ostatni raz w Płocku zagrali także: Rodrigo Corrales, Dimitri Żytnikow i Miljan Pusica.
Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce 24:25 (12:12)
Rewanż odbędzie się w sobotę w Kielcach.
Orlen Wisła: Marcin Wichary, Adam Morawski, Rodrigo Corrales - Michał Daszek 2, Gilberto Duarte 2, Dan Racotea 3, Adam Wiśniewski, Valentin Ghionea 5, Tiago Rocha 3, Mateusz Piechowski, Marko Tarabochia, Miljan Pusica, Lovro Mihic 3, Jose de Toledo 3, Dmitrii Żytnikow 3.
Vive Tauron: Sławomir Szmal, Filip Ivic - Michał Jurecki 2, Tobias Reichmann 5, Piotr Chrapkowski, Mateusz Kus, Julen Aguinagalde 2, Karol Bielecki 2, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 4, Krzysztof Lijewski 4, Mariusz Jurkiewicz 1, Uros Zorman 1, Dean Bombac 3, Darko Djukic 1.
Kary: Orlen Wisła - 16; Vive Tauron - 18 min. Czerwona kartka, z gradacji Miljan Pusica w 29 min, Piotr Chrapkowski 56 min. Widzów: około 4 tys.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze