Reportaż - "Brać życie"
Był uzależniony od narkotyków, palił do stu papierosów dziennie, ważył 48 kilogramów, a niektórzy lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Zdołał się jednak podnieść i wspiąć się na wyżyny świata sportu. Brzmi jak scenariusz na film? Taki rzeczywiście powstaje, jednak fabuła to nie fikcja, a niesamowite dokonania Jerzego Górskiego.
Górski po raz pierwszy sięgnął po używki w wieku 14 lat. – Ja chciałem grzać. Wszyscy mówili, że ten kolorowy świat jest taki fajny – wspomina. Kiedy w 1983 roku, w wieku 29 lat, trafił na odtrucie lekarze mówili, że może tego nie przeżyć. To jednak nie był jego czas, a właśnie w Monarze zaczęła się jego przygoda ze sportem. Miał szczęście, bo trafił w życiu na wyjątkowe osoby.
Marek Kotański, który pokazał mi wolność i Antek Niemczak, który zaraził mnie miłością do sportu – wspomina Górski.
Pierwsze, obowiązkowe w Monarze 1700 metrów, przebiegł na ogromnym głodzie narkotykowym. Szybko jednak znalazł sobie nowy nałóg, a miłość do sportu rosła w nim z dnia na dzień. W końcu, dzięki ogromnej determinacji, osiągnął rzeczy niemożliwe – ukończył Western State Endurance Run, czyli tzw. „Bieg Śmierci” na 160 km, ukończył bieg Ultraman na Hawajach oraz zdobył mistrzostwo świata w podwójnym Ironmanie (7,6 km pływania, 360 km jazdy rowerem, 84 km biegu).
Choć życie nierzadko rzucało mu kłody pod nogi, to i tak za każdym razem Górski potrafił udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jego życie to idealny scenariusz na film. Nic więc dziwnego, że taki właśnie powstaje. Pod okiem świetnego reżysera Łukasza Palkowskiego trwają właśnie zdjęcia do filmu „Double Ironman”, gdzie w rolę Górskiego wcieli się utalentowany Jakub Gierszał.
Film będzie można obejrzeć w kinach już jesienią tego roku, a my zapraszamy do obejrzenia reportażu o Jerzym Górskim.
W załączonym materiale wideo do obejrzenia reportaż o Jerzym Górskim - "Brać życie".
Komentarze