Po zdrowie z Martą i Karoliną: Przepis na zupę cebulową
Dzisiaj z Karoliną zapraszamy na... zupę cebulową. Jest to moja ulubiona zupa w czasie postu dr Dąbrowskiej. Szostakówna długo nie mogła się do niej przekonać, robiła co mogła, żeby wykręcić się od kolacji, podczas której miałam podać jej pierwszy raz moją zupę. Ale nie tak łatwo wpuścić mnie w maliny, poza tym przecież znam jej kalendarz.
Dlatego nie ma, że nie mogę, Karolina Szostak musiała spróbować mojej "cebulówki". I wiecie co? Teraz to też jest jej ulubiona zupa na poście i kiedyś podsłuchałam nawet, że sama ugotowała ją dla kogoś...
Zupa cebulowa fantastycznie ogrzewa organizm, a to bardzo ważne, ponieważ w czasie postu jest nam bardzo zimno nawet latem. Poza tym jest pyszna, choć na próżno w niej szukać boczku, sera żółtego i masła. Nasza zupa jest w wersji wegańskiej, beztłuszczowej, bezglutenowej. Ale spokojnie smak ma, zwłaszcza, jeżeli skroimy do niej cebulę cukrową.
Przepis jest banalnie prosty, tak prosty, że sama ciągle się zastanawiam, gdzie tu jest haczyk. Bo jak to możliwe, że coś tak dobrego, tak łatwo się gotuje?
Przepis na zupę cebulową:
3 duże cebule
włoszczyzna (2 pietruszki, 1 duża marchew, gruby plaster selera, pół pora, liść kapusty białej)
2 liście laurowe
kilka ziarenek ziela angielskiego (ja dodaję 4)
pieprz, sól
garść pietruszki lub kolendry
opcjonalnie dwa ząbki czosnku, szczypta kurkumy i plasterek imbiru
Wszystkie warzywa obieramy i kroimy w kostkę. Nie musi być to drobna kostka, bo potem i tak wszystko zmiksujemy blenderem. Warzywa zalewamy ok. 1 litrem wody i dodajemy nasze przyprawy. Całość gotujemy ok. 20 minut. Nie dłużej! Na koniec wszystko miksujemy. I gotowe. Niektórzy przed zmiksowaniem wyjmują liść laurowy i ziele angielskie. Ja tego nie robię. Polecam na koniec posypać "kremistą zupeczkę" szczyptą kurkumy i pietruszką lub kolendrą. Albo i tym i tym, jak to ja mam w zwyczaju.
Gotowe!
Ta zupa smakuje nawet panom, sprawdziłam to dawno temu, kiedy byłam studentką i mieszkałam w akademiku. W akademickiej kuchni, w trakcie sesji naszła mnie ochota na gotowanie. Znalazłam w internecie fajny przepis na zupę cebulową, i postanowiłam go zmodyfikować i ugotować sobie coś pożywnego na kilka dni. Niestety zupa żyła sobie 15 minut. Tak posmakowała moim kolegom, że w tajemnicy zjedli wszystko, zapominając zostawić mi nawet łyżkę do spróbowania.
Od tamtej pory na wszystkie imprezy robiłam zupę cebulową dla wygłodniałych studentów. Postną i ekonomiczną bez boczku itd...
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze