Pykel o irańskiej aktywistce: Nikogo nie można tak traktować
Irańska aktywistka Darya Safai została usunięta z trybun łódzkiej Atlas Areny z powodu transparentu sprzecznego z regulaminem FIVB. Incydent z siatkarskiego meczu Polska - Iran wywołał wiele kontrowersji. Przemysław Iwańczyk rozmawiał na ten temat z Piotrem Pykelem - zastępcą Dyrektora ds. Sportu Telewizji Polsat.
Przemysław Iwańczyk : Jedyną kontrowersją, jaka pojawiła się wokół turnieju Ligi Światowej siatkarzy w Łodzi była sprawa irańskiej aktywistki Darii Safai - irańskiej aktywistki na rzecz kobiet. Ochrona wyprowadziła, mieszkającą na co dzień w Belgii Irankę z Atlas Areny. Kobieta skarży się, że została potraktowana brutalnie, ma siniaki po tym zajściu. W Internecie krążą zdjęcia z tej interwencji... Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Jak powinno się reagować na tego typu sytuacje?
Piotr Pykel: W tym co się wydarzyło jest na pewno kilka wątków. Po pierwsze wątek polityczny. Po drugie: stosunek władz światowej siatkówki do irańskiej federacji i rola Iranu w światowej siatkówce. Po trzecie: sposób traktowania kobiet przez służby ochrony na jakimkolwiek obiekcie, podczas wydarzeń typu koncert, czy impreza sportowa. "Wpuśćcie kobiety do hal" - myślę, że trudno komukolwiek nie zgodzić się z takim hasłem. W świecie, w jakim żyjemy, w XXI wieku, chyba nie chcielibyśmy, by kobiety nie były równouprawnione w oglądaniu jakichkolwiek widowisk sportowych. Zastanawiam się, czy ten napis jest aż tak bardzo upolityczniony. W przypadku haseł nawołujących np. do nienawiści rasowej, czy lobbujących za Państwem Islamskim, to oczywiście należałoby takie transparenty i takie osoby natychmiast usunąć z trybun. Irańska aktywistka, z tego co wiemy, jest prześladowana w swoim kraju, walcząca o prawa kobiet, zasługuje na inne traktowanie.
Wojciech Czayka z Polskiego Związku piłki siatkowej tłumaczy, że regulamin FIVB zabrania prezentowania transparentów z hasłami o treści religijnej bądź politycznej. Pytanie, jak należy interpretować to, biorąc pod uwagę, że Iran jest państwem wyznaniowym.
Wyobraźmy sobie, że w naszych halach nie byłoby kobiet... Myślę, że widowisko siatkarskie dużo by straciło. Problem jest oczywiście bardzo poważny. Wojciech Czayka na pewno jest w bardzo trudnej sytuacji, bo Polska - jako organizator imprezy odbywającej się w ramach rozgrywek FIVB - musi respektować pewne przepisy. One są dosyć skutecznie i konsekwentnie egzekwowane przez oficjeli światowej federacji. Iran, nie będąc krajem w pełni demokratycznym, jest bardzo ważnym punktem na siatkarskiej mapie. Obok Japonii najważniejszym w Azji, jeśli chodzi o rozwój siatkówki. Ta dyscyplina rozwija się tam prężnie i bardzo dynamicznie. Władze FIVB trochę w białych rękawiczkach traktują władze Iranu, które w nie do końca w demokratyczny sposób walczą z postulatami, prezentowanymi np. przez wspomnianą aktywistkę, czyli z tolerancją i równouprawnieniem dla przedstawicielek płci pięknej.
Oglądaliśmy nagranie z interwencji służb porządkowych w Łodzi i ja mam lekki zgryz i dysonans po tym zdarzeniu. Czy właśnie w ten sposób należy wyprowadzać kobietę z hali?
Nawet w momencie, gdy władze i ochrona obiektu musi respektować polecenia i zasady FIVB, myślę, że powinno się to odbyć w sposób zdecydowanie bardziej delikatny. Myślę, że pierwszą decyzją organizatorów powinno być przyprowadzenie kobiety, która pracuje w ochronie, mówiącej w języku angielskim i porozmawia z protestującą.
W tym momencie wracamy do punktu wyjścia: czy jest to transparent o treści politycznej lub religijnej?
Jeśli pytasz mnie o mój osobisty pogląd, to ja bym tej pięknej i inteligentnej kobiety, walczącej o wolność kobiet w Iranie, z żadnej hali nie wyprowadził. Tak jak świat wspierał Solidarność i dążenia polskiego narodu do wolności, tak samo my powinniśmy wspierać demokratyczne dążenia wszystkich narodów świata. To jest powiedziane górnolotnie, natomiast wiemy, że istnieje pewna praktyka, pewne przepisy, którymi kieruje się PZPS. One są narzucone przez FIVB. Myślę, że warto lobbować w światowej federacji, żeby spojrzały łaskawszym okiem na dążenia kobiet do równouprawnienia, by mogły oglądać widowiska sportowe.
Uczestniczysz w kongresach FIVB. Czy ta sprawa powraca podczas obrad światowej federacji? Czy też ludzie związani z siatkówką niechętnie podejmują ten temat, z powodów o których wcześniej wspominaliśmy?
To nie jest temat numer jeden, nie jest sprawą najważniejszą dla działaczy siatkarskich, jednak ta sprawa cały czas powraca. Dwa lata temu zastanawiano się, czy przyznać Iranowi organizację Final Six Ligi Światowej. Wówczas argument nieobecności kobiet na trybunach był ciężki do strawienia i jednym z tych, które przeważyły. Działacze FIVB znaleźli się w kleszczach, bo z jednej strony MKOl stara się dbać o to, by prawa kobiet były respektowane, a z drugiej mamy tę sportowo-polityczną dyplomację. Z jednej strony mamy więc wytyczne MKOl, z drugiej - chęć utrzymania jak najlepszych stosunków z Iranem. Myślę, że ten dualizm na dłuższą metę będzie trudny do utrzymania. Ten temat będzie musiał powrócić jako jeden z najbardziej istotnych w rozmowach najważniejszych oficjeli światowej federacji.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl