Fer najlepszym zawodnikiem podczas finałów ECS w Londynie
SK Gaming pokonało FaZe Clan w wielkim finale trzeciego sezonu Esports Championship Series. Tytuł najbardziej wartościowego gracza turnieju został przyznany Fernando ‘ferowi’ Alvarendze.
To pierwsza nagroda MVP w karierze fera. Brazylijczyk utrzymywał imponującą formę od pierwszej do ostatniej mapy zawodów. Najlepszy Rating 2.0 uzyskał w meczu grupowym przeciwko FaZe (1.75). Pełnię swoich możliwości zaprezentował jednak w wielkim finale, udowadniając, że jest prawdziwą bestią. Train padł łupem SK w dużej mierze właśnie dzięki Fernando, który zdobył aż 32 fragi przy 23 zgonach. To samo można powiedzieć o Inferno. Zanotował na nim statystyki 31-20. Co ciekawe, w żadnym z rozegranych pojedynków nie osiągnął ujemnego K/D Ratio.
Zapytany o wrażenia po zwycięstwie, a także zdobyciu miana najlepszego z najlepszych, fer zaskakuje: - Szczerze, nie obchodzą mnie tytuły. Zdaję sobie sprawę, że to coldzera jest gwiazdą, od kiedy dołączył do zespołu. Niemniej, wszyscy w drużynie to bestie i jestem bardzo szczęśliwy, że zdobyliśmy to mistrzostwo.
W zeszłym roku Alvarengo ulokował się na piętnastym miejscu światowego rankingu najlepszych graczy na świecie. Od początku sezonu uzyskał jednak imponujący LAN Rating na poziomie 1.26. Jeśli nadal utrzyma zbliżoną formę, w 2017 roku będzie o nim jeszcze głośniej.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze