Fibak: Sukces Kubota to owoc ciężkiej pracy
Wojciech Fibak w samych superlatywach wypowiadał się na temat Łukasza Kubota, który w sobotni wieczór wygrał deblową rywalizację w wielkoszlemowym Wimbledonie: "Ten sukces to owoc jego ciężkiej pracy".
Rozstawieni z "czwórką" Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo pokonali w decydującym spotkaniu Austriaka Olivera Maracha i Chorwata Mate Pavica (16.) 5:7, 7:5, 7:6 (7-2), 3:6, 13:11. Spotkanie trwało ponad cztery i pół godziny.
"Dziś najlepszy na korcie był chyba Pavic. Przyznam szczerze, że nie znałem go zbytnio wcześniej. O Marachu wszyscy słyszeliśmy. Łukasz i Marcelo wygrali doświadczeniem. Byli faworytami, mieli wygrać i tak też zrobili. To też pewne pocieszenie dla Marcina Matkowskiego, który przegrał z austriacko-chorwackim duetem w ćwierćfinale" - zaznaczył Fibak, który finał obejrzał z trybun kortu centralnego.
Kubota i Melo jeszcze przed rozpoczęciem Wimbledonu wymieniano w gronie kandydatów do zwycięstwa. W tym sezonie byli niepokonani na trawie. Triumfowali niedawno w 's-Hertogenbosch i Halle. Wcześniej wygrali dwa prestiżowe turnieje ATP Masters 1000 w Miami i Madrycie.
Lubinianin trzy lata temu - w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem - zwyciężył w Australian Open. Jako jedyny z Polaków ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe. Po jednym mają Jadwiga Jędrzejowska (French Open 1939) i Fibak (Australian Open 1978).
"Łukasz nas przebił. Wyprzedzam go tylko pod względem liczby wygranych turniejów, choć triumf w Wielkim Szlemie liczy się jak 20 zwycięstw w innych zawodach. Cieszę się, że to właśnie jemu się udało. Ten sukces to nie jest dzieło przypadku. To owoc jego ciężkiej pracy. Mogę o nim mówić tylko w samych superlatywach. On jest wzorem profesjonalizmu - daje z siebie wszystko. To tytan pracy" - wyliczał były tenisista, który ma w dorobku 52 wygrane imprezy w deblu.
Jak dodał, ma z Kubotem od wielu lat bliski kontakt i często rozmawia z 35-letnim graczem, mobilizuje go i doradza.
"Dwa lata temu długo rozmawialiśmy o tym, by skupił się tylko na deblu. Decyzja o rezygnacji z singla nie była łatwa. Pod koniec ubiegłego roku z kolei omawialiśmy to, z kim powinien grać w parze, bo były różne opcje. Teraz już możemy o tym powiedzieć, był temat np. Czecha Radka Stepanka, powrotu do Austriaka Alexandra Peyi, chyba też zgłaszał się Serb Nenad Zimonjic. Ja wspierałem kandydaturę Melo. Teraz są numerem jeden na świecie" - podkreślił.
Fibak zaznaczył, że to sam Kubot zadzwonił do niego w piątek rano i zaprosił na finał do Londynu.
"Powiedział, że nie wyobraża sobie, by zabrakło w jego boksie mnie i Ryszarda Krauzego. Nie miałem więc wyjścia - kupiłem bilet i jeszcze w piątek wieczorem byłem na miejscu" - dodał.