Pasha emocjonalnie o polskich kibicach: Jesteście najlepsi na świecie (WIDEO)
Marzenie fanów Virtus.pro o meczu Polaków w wielkim finale krakowskiego PGL Majora nie ziściło się po dramatycznym starciu z Immortals. Mimo to, polscy fani zgromadzeni w Tauron Arenie dali z siebie wszystko. Za doping podziękował im Jarosław ‘pashaBiceps’ Jarząbkowski.
Tuż po przegranym półfinale „Złota piątka” opuściła Tauron Arenę, udając się na spoczynek. Po dotarciu do pokoju spontanicznym, bardzo emocjonalnym filmem podzielił się ze swoimi fanami pashaBiceps. – Dobry wieczór wszystkim. Wróciliśmy do hotelu, pod którym czekało na nas kilkadziesiąt osób polskich kibiców – zakomunikował reprezentant Virtus.pro. W dwuminutowym materiale wideo Jarząbkowski drżącym, pełnym wzruszenia głosem postanowił podziękować za wsparcie otrzymane od miłośników jego formacji.
- W krakowskiej Tauron Arenie przeżyliśmy niesamowite chwile. Pokazaliście, że mamy najlepszych kibiców na świecie. Inne drużyny mogą po prostu przechodząc, patrzeć i zazdrościć tego, że zbudowaliśmy takie imperium oddanych i kochanych fanów – powiedział, nie mogąc wyjść z podziwu. – Jesteście najlepsi. Super doping, łzy kręciły się w oku – dodał.
Z nagrania wywnioskować można, że porażka z Immortals zabolała Polaków nie tylko ze względów czysto sportowych. Najbardziej popularny gracz Counter-Strike’a: Global Offensive na świecie żałuje po prostu, że zawiódł swoich fanów. – Marzyliśmy o jutrzejszym finale, żeby ten puchar podnieść razem z wami, żeby powtórzyć to, czego dokonaliśmy w 2014 roku, żeby było pięknie. Chcieliśmy bawić się i skakać razem z wami, ale zostaliśmy sprowadzeni na ziemię – słyszymy. I dalej: - To, co działo się w Krakowie, zostanie zapamiętane przez naszą drużynę do końca życia. Gry łączą, a nie dzielą. Bez was esportowa Polska nie byłaby tak wielka.
Nie da się ukryć, że polscy kibice nie oszczędzali gardeł. Gracze Virtus.pro wspierani byli od pierwszej rundy ćwierćfinałowej wygranego meczu z North, do ostatniej, przegranej przeciwko Immortals. Nawet w najtrudniejszych chwilach „Złotej piątki” doping na hali nie cichł. Wręcz przeciwnie: hasła „Jarek Pasha, runda nasza” i inne sztandarowe przyśpiewki Polaków tylko się nasilały. Najbardziej wzruszającym momentem wieczoru było jednak odśpiewanie przez kilkunastotysięczny tłum „Mazurka Dąbrowskiego”. I gdy pashaBiceps wspominał o tym, że inne zespoły mogłyby im tego tylko pozazdrościć, nie było w tym ani krzty przesady.
Przed turniejem zawodnicy VP wspominali o tym, że udany występ w Krakowie będzie kluczowy w odbudowywaniu formacji po bardzo kryzysowym okresie. Na szczęście, biało-czerwoni są zmotywowani do tego, żeby kontynuować swoją rekordową, już blisko czteroletnią przygodę w jednym składzie. - Widzimy się wkrótce. Nie wiem gdzie, ale gdzieś nas zobaczycie. Będziemy walczyć do końca – zapewnił „El Papito”.
Komentarze