Fogiel z Paryża: Kwiatkowski – przebiegły strateg

Inne
Fogiel z Paryża: Kwiatkowski – przebiegły strateg
fot. PAP/EPA

W ostatnią sobotę otrzymałem sms-a od zaprzyjaźnionego dziennikarza, Jean-Luki Gatelliera, który był jednym ze specjalnych wysłanników dziennika l’Equipe na ostatnim Tour de France: "Zerknij na dzisiejszy l’Equipe, jest fajny artykul poswiecony Kwiatkowskiemu". Odpowiedziałem mu, żeby się przygotowali na całą stronę w niedzielnym wydaniu gazety, bo byłem przekonany, że "Kwiato" wygra Clasica San Sebastian, trzeci wielki wyścig w tym sezonie.

I rzeczywiście, Michał nie zawiódł moich nadziei. Jest ostatnio w takim gazie, że gdyby nie Froome mógłby śmiało walczyć o czołowe miejsce w TdF. Jednak według powiedzenia "co się odwlecze...", może stanie się to już w przyszłym roku, jeżeli zmieni grupę, bowiem kończy mu się kontrakt ze Sky’em. A z drugiej strony, gdyby go przedłużył z angielskim zespołem, to jego czas jako lidera zespołu powinien szybko nadejść, bo Froome ma 32 lata a Michel dopiero 27. Nasz mistrz swiata z 2014 roku zrobił w ostatnim czasie niesamowite postępy w jeździe pod górę, co nie przeszło niezauważone przez fachowców zawodowego kolarstwa.

W sobotnim artykule l’Equipe podkreśla, że wreszcie "wierny porucznik zwycięzcy TdF, Chrisa Fromme'a, będzie mógł ścigać się tylko dla siebie na baskijskich szosach".

L’Equipe wiele miejsca poświęca jego zeszłorocznemu niepowodzeniu w grupie Sky. Był zatrudniony, żeby spełniać rolę pomocniczą podczas Tour de France, ale w ogóle nie znalazł się w grupie. To zdziwiło i zaskoczyło wszystkich. Jednak "Kwiato" był bez formy, co tłumaczy na swój sposob: "Podczas każdego treningu chciałem zaimponować moim nowym kolegom z zespołu. Przeszarżowałem. W wyścigu jakbym stawał w miejscu. Jakoś nie umiałem oddzielić treningu od wyścigu. Jestem wdzięczny działaczom Sky, że wtedy w stosunku do mnie okazali się wyrozumiali i nikt nie miał do mnie żadnych pretensji. Dzisiaj czuje się dobrze w zespole, mam zaufanie moich pracodawców i mogę ścigać się na własną rękę w wielu wyscigach".

Łatwo było przewidzieć, że po sukcesie w klasyce Milan – San Remo Kwiatkowski będzie pewniakiem Sky na Tour de France. I faktycznie wszyscy byliśmy świadkami, jak ważną rolę spełnia w zespole. Co wszystkich zaskoczyło to jego doskonała jazda w górach. Jestem przekonany, że gdyby nie obowiązki w stosunku do Froome’a "Kwiato" mógł śmiało wygrać jeden z górskich etapów. Za pośrednictwem mediów, szczególnie tych telewizyjnych, Polak zdobył sobie światową sławę, bowiem Tour de France transmitowany był do 190 krajów.

Jak wspominałem, niedzielny l’Equipe poświęca Polakowi całą kolumnę. "Kwiatkowki - korzyść z inwestycji" – Polak został nagrodzony przez swój zespół za ogromną pracę wykonaną podczas Touru na korzyść Chrisa Froome’a.

Po marcowych sukcesach w Strade Bianche i Milan-San Remo Polak zapisał kolejny sukces w tym sezonie w jednodniowych wyścigach World Touru. I wlaśnie ta bystrość i ta pogodność kształtują Polaka jako kolarza poza wszelkimi normami.

Szkoda, że aż do końca sierpnia (Plouay w Bretanii) trzeba będzie cierpliwie poczekać na następny wyścig mistrza świata z 2014 roku, który udał się na zasłużony urlop do jednego z kurortów Lazurowego Wybrzeża.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie