Pykel: Czwarte miejsce w generalce to byłby nasz ogromny sukces
- Z ocenami poczekałbym do końca mistrzostw, ale na razie idzie nam znakomicie. To nie jest przypadek. Gdy spojrzymy na ostatnie lata w polskiej lekkiej atletyce, to poziom prezentowany w Londynie jest adekwatny do tego, na co od dłuższego czasu nas stać – powiedział Piotr Pykel, zastępca dyrektora do spraw sportu w Polsacie Sport.
Przemysław Iwańczyk: Panie Piotrze, czy jest pan zaskoczony naszym czwartym miejscem w klasyfikacji medalowej po sześciu dniach mistrzostw?
Piotr Pykek: I tak, i nie. Poczekałbym jednak z ocenami do końca mistrzostw, bo Jamajczycy dla przykładu zdobyli tylko jeden złoty medal. Nie umniejszałbym jednak osiągnięć naszych reprezentantów.
Z czterech zdobytych jak do tej pory medali trzy są związane z konkurencjami technicznymi, ale srebro zdobył też Adam Kszczot w biegu na 800 m. Niecodziennie zdobywamy medale w konkurencjach biegowych.
Słuszne stwierdzenie. To co zrobił w Londynie Adam Kszczot to jest coś nieprawdopodobnego. Po raz drugi stanął na drugim stopniu podium, obronił srebrny medal zdobyty przed dwoma laty w Pekinie – coś niesamowitego. Widziałem, że w tym wielkim szczęściu było trochę goryczy, gdyż on wiedział, że mógł zostać złotym medalistą. Jest tak fantastycznym biegaczem, że naprawdę mógł to osiągnąć.
Piotr Lisek po raz drugi stanął na podium podczas mistrzostw świata.
To kolejny jego wielki sukces. Patrzyłem na Renauda Lavillenie, który jest niesamowitym zawodnikiem, mistrzem olimpijskim, a który nie ma w swojej kolekcji złota z mistrzostw świata i wczoraj przegrał z Piotrem Liskiem.
Lavillenie ma problemy podczas wielkich imprez, mimo że mityngi Diamentowej Ligi wygrywa regularnie.
Wielkie imprezy mają to do siebie, że trzeba się do nich dobrze przygotować psychicznie. Wtedy dochodzi stres, z którym każdy musi sobie poradzić, a z którym nie każdy daje radę. Piotra motywują ważne starty, Francuz ma z tym problemy.
Anita Włodarczyk wygrała, choć nie miała łatwo.
Anita pokazała klasę wygrywając z kontuzją, z którą wiele osób w ogóle nie wystartowałoby w zawodach. Pewnie są zawodnicy, którzy zrezygnowaliby ze startu. Anita mimo przeciwności losu wygrała, za co należą jej się wielkie brawa.
Jak pan przewiduje występ Pawła Fajdka w konkursie rzutu młotem?
Ja mam nadzieję, że on już limit pecha wyczerpał podczas igrzysk w Rio. Po tamtym starcie nabrał doświadczenia, jest innym zawodnikiem. Jeżeli Fajdek chce pokazać, że jest dominatorem, to musi zwyciężyć na wielkiej imprezie. Musi wygrać tak jak Anita Włodarczyk.
Przejdź na Polsatsport.pl