Zawrzało po meczu Pogoni z Lechem! Bjelica wdał się w kłótnię z kibicami
Po kompromitującej przegranej 0:3 Lecha Poznań z Pogonią Szczecin zawrzało pod sektorem fanów "Kolejorza". Trener Nenad Bjelica pokłócił się z sympatykami drużyny z Wielkopolski. Niewiele brakowało, a doszłoby do rękoczynów, ale szkoleniowiec gości został w porę odciągnięty w kierunku szatni.
Lech Poznań aż trzy razy z rzędu grał w finale Pucharu Polski. Trzykrotnie przegrywał rywalizację na ostatniej prostej. W obecnym sezonie odpadł już na starcie. Pogoń Szczecin rozbiła poznaniaków i w meczu o ćwierćfinał zagra z przedstawicielem Nice 1 Ligi - Drutex-em Bytovią Bytów.
Przed wyjazdem na mecz pucharowy do Szczecina trener Kolejorza zapowiadał, że w obecnym sezonie jego zespół walczy o podwójną koronę, czyli zwycięstwo w lidze i Pucharze Polski. Tymczasem Lech w ciągu tygodnia odpadł z Ligi Europejskiej i Pucharu Polski. - Nie ma nas w Lidze Europejskiej, nie ma w Pucharze Polski. Zostaje nam zagrać jak najlepiej w lidze – mówił po meczu rozczarowany trener Bjelica.
Tuż po zakończeniu spotkania, gdy piłkarze i trener Lecha podeszli do sektora zajmowanego przez poznańskich kibiców, nie spotkali się ze słowami pocieszenia i tradycyjnym „Nic się nie stało”. Fani Kolejorza przez kilka minut wykrzykiwali do piłkarzy i wygrażali rękami. Mało brakowało, żeby doszło do rękoczynów.
„Kibice byli źli. Tak samo jak ja byłem po pierwszej połowie i po całym meczu. Trudno nie być złym jeśli przegrywam z rywalem, z którym wygraliśmy pięć meczów w poprzednim roku. Zagraliśmy słaby mecz. Pogoń to nie jest zespół, z którym można wygrać grając na 70 procent możliwości. Nie widziałem ambicji w naszej grze. Nie akceptuję tego jako trener. Jestem bardzo, bardzo rozczarowany. Akceptuję krytykę kibiców. Musimy teraz pokazać, że to był tylko jeden słaby dzień” - podkreślił szkoleniowiec.
Komentarze