Siedem bramek w derbach Moskwy. Rybus się nie popisał
Maciej Rybus obchodził w sobotę 28. urodziny. W 2012 roku, w dniu swoich 23. urodzin, Polak strzelił dwa gole w meczu z Dynamem Moskwa i w nagrodę dostał od właściciela Tereka Grozny samochód. Tym razem były legionista nie powtórzył swego wyczynu - jego Lokomotiw pokonał co prawda Spartaka w derbach Moskwy 4:3, ale on sam nie zdążył z interwencją przy jednej ze straconych bramek.
Zwycięstwo Lokomotiwu jest tym efektowniejsze, że do przerwy Spartak prowadził już 2:0. Przy pierwszym golu Rybus nie zdążył powstrzymać szarżującego w polu karnym Dienisa Głuszakowa, który potężnym strzałem nie dał Aleksandrowi Selichowi żadnych szans. Polak, który wydawało się miał już piłkę przy nodze, tylko bezradnie podniósł ręce w geście: "Ja nic nie zrobiłem". I rzeczywiście - nic w tej sytuacji nie zrobił.
Na drugą połowę Rybus już nie wyszedł, a Lokomotiw, w dużym stopiu dzięki osłabieniu rywala przez czerwoną kartkę dla Aleksandra Samedowa, złapał wiatr w żagle. Miano bohatera zespołu zyskał Manuel Fernandes. Portugalczyk zgromadził na swoim koncie dwie asysty i bramkę. W 92. minucie trzeciego gola dla Spartaka strzelił Quincy Promes, ale nie miało to już żadnego znaczenia.
Spartak Moskwa - Lokomotiw Moskwa 3:4 (2:0)
Bramki: Głuszakow 30., Adriano 43., Promes 92. - Barinow 48., Miranczuk 68., Kołomiejcew 83., Fernandes 91.
Komentarze