Eurovolley 2017: Dramat Turków w Spodku! Drugie zwycięstwo Belgii

Siatkówka

W pierwszym spotkaniu drugiej kolejki grupy D mistrzostw Europy siatkarzy – Lotto Eurovolley Poland 2017 – Turcja przegrała z Belgią 2:3. Obie ekipy stworzyły w Spodku niezwykle dramatyczny, pełen zwrotów akcji spektakl. W drugim meczu tej grupy Francja zmierzy się z Holandią.

W pierwszej kolejce rozgrywanych w katowickim Spodku spotkań grupy D doszło do niespodzianek. Holandia uległa Turcji 1:3 (19:25, 22:25, 25:21, 22:25), a Belgowie ograli mistrzów Europy – Francuzów 3:2 (25:22, 23:25, 25:21, 23:25, 15:12).

 

W drugiej serii gier zmierzyły się dwie zwycięskie ekipy. Belgia była faworytem starcia z Turcją, ale już pierwsza partia tego meczu pokazała, że obie drużyny mogą stworzyć ciekawe widowisko. Na pierwszej przerwie punkt zaliczki mieli Turcy (8:7), na drugiej przewagę uzyskali Belgowie (14:16), którzy wykorzystali problemy rywali na przyjęciu. Losy seta ważyły się do samego końca (22:22), ale decydujące punkty padły łupem podopiecznych Vitala Heynena. Pieter Verhees atakiem ze środka wywalczył piłkę setową (22:24), a w kolejnej akcji Tomas Rousseaux zakończył tę odsłonę.

 

Turcy utrzymali skuteczność w ataku, poprawili natomiast grę blokiem i zagrywkę, co stało się kluczem do sukcesu w drugim secie. Znów oglądaliśmy zacięte starcie obu drużyn (8:8, 15:15, 20:20). W końcówce przewagę uzyskali siatkarze z Turcji, a w roli głównej wystąpił Metin Toy, który najpierw popisał się skutecznym atakiem (24:22), a po chwili zaskoczył belgijskich przyjmujących asem serwisowym. 

 

Od początku trzeciej partii inicjatywę mieli podopieczni Josko Milenkoskiego. Po skutecznym ataku Merta Marko Maticia prowadzili na pierwszej przerwie 8:4 i utrzymywali dystans w środkowej części seta (14:10, 16:12). Belgowie ruszyli do odrabiania strat i po okresie dobrej gry wyszli nawet na prowadzenie (17:19). Turcy odzyskali jednak inicjatywę. Po autowym ataku Gerta van Walle mieli piłkę setową (24:21), a w kolejnej akcji zablokowali Rousseauxa.

 

W czwartym secie, podobnie jak w poprzednim, Turcy dyktowali na początku seta warunki gry (4:1, 8:4). W środkowej części seta utrzymywali przewagę, dobrą zagrywką imponował Gokhan Gokgoz (15:11), a Burutay Subasi skutecznym atakiem dał swej drużynie cztery oczka zaliczki na drugiej przerwie (16:12). Po niej Belgowie odrobili straty (17:17), a Turcy musieli grać bez Gokgoza, który doznał urazu. Turcy mieli piłkę meczową przy stanie 24:22, ale rywale – po błędzie arbiter, która niesłusznie odgwizdała rzuconą piłkę Toya – zdołali doprowadzić do rywalizacji na przewagi, z której wyszli zwycięsko (25:27).

 

W tie-breaku, przy zmianie stron punkt przewagi mieli Belgowie (7:8). Oglądaliśmy zaciętą walkę obu ekip do stanu 10:11, później cztery piłki z rzędu wygrali Turcy, którzy przy stanie 14:11 mieli piłkę meczową. W tej sytuacji nie zdołali jednak postawić kropki nad "i", Belgowie znów wyszli z niebywałych opresji, przy zagrywkach Sama Deroo zdołali doprowadzić do rywalizacji na przewagi i wygrali tę wojnę nerwów! Autowy atak Toya zakończył tę niezwykle emocjonującą rywalizację (16:18). Turcy byli bliscy sprawienie kolejnej niespodzianki, ale pogubili się w kluczowych momentach czwartego, a później piątego seta – nie wykorzystali w tej konfrontacji aż pięciu piłek meczowych!

 

 

Turcja – Belgia 2:3 (22:25, 25:22, 25:21, 25:27, 16:18)

 

Turcja: Burutay Subasi (14), Mert Marko Matic (10), Gokhan Gokgoz (18), Arslan Eksi (2), Samet Faik Gunes (18), Metin Toy (31) – Izzet Unver (libero) oraz Alperay Demirciler (libero),  Baturalp Burak Gungor (2).
Belgia: Bram van den Dries (15), Sam Deroo (25), Pieter Verhees (14), Simon van de Voorde (4), Stijn D’Hulst (1), Tomas Rousseaux (16) – Lowie Stuer (libero) oraz Jelle Ribbens (libero), Matthias Valkiers, Francois Lecat (2), Arno van de Velde.

RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie