Eurovolley 2017: Nowe kraje pukają do siatkarskiej elity
Estonia, Belgia - kraje jeszcze do niedawna niekojarzone z siatkówką, teraz przebojem wdzierają się na siatkarskie parkiety. Na czym polega fenomen tych zespołów?
Reprezentacja Estonii po ostatnim meczu fazy grupowej z Polską, odpadła z mistrzostw Europy - LOTTO Eurovolley Poland 2017. Siatkarze Gheorghe'a Cretu rozegrali jednak bardzo dobre zawody, ulegli po walce w tie-breaku siatkarzom Finlandii 2:3 (21-25, 22-25, 27-25, 25-22, 9-15) oraz zeszłorocznym zwycięzcom Ligi Światowej – Serbom 2:3 (23-25, 25-16, 25-21, 20-25, 12-15). Ostatnie spotkanie grupowe przegrali z Biało- Czerwonymi 0:3 (21-25, 24-26, 22-25). Estońscy gracze mimo porażek pokazali, że stać ich na walkę z każdym, bez względu na to, czy jest to jeden z czołowych zespołów Europy czy drużyna z dalszych miejsc rankingu Światowej Federacji Siatkówki (FIVB). Zawodnicy pokazali bardzo wysoki poziom i zapewnili zgromadzonym w hali Ergo Arena w Gdańsku kibicom, świetne widowisko.
Mocnym filarem estońskiego zespołu są kibice, którzy tłumami gromadzą się w siatkarskich halach by wspierać swoich zawodników. Podczas poniedziałkowego spotkania, kilka tysięcy fanów z Estonii było chwilami słychać głośniej niż kibiców Biało-Czerwonych. Na pierwszy rzut oka widać, że są to prawdziwi miłośnicy siatkówki, a nie przypadkowi ludzie.
Trener Cretu ma do dyspozycji bardzo zdolnych siatkarzy, którzy w 2016 roku sięgnęli po złoto Ligi Europejskiej. Warto zaznaczyć, że trzech zawodników dostało wówczas nagrody indywidualne - najlepszym rozgrywającym został Kert Toobal, najlepszym libero Rait Rikberg, a najlepszym atakującym oraz MVP zawodów Robert Taht. Ten sam siatkarz uplasował się na siódmej pozycji rankingu najlepiej punktujących graczy fazy grupowej mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce, z dorobkiem 50 punktów. Co ciekawe reprezentuje on obecnie barwy klubu Cuprum Lubin. W pierwszej "dwudziestce" znalazł się także Renee Teppan - atakujący Estończyków, który w turnieju zdobył czterdzieści "oczek".
Kolejnym zespołem, który zapisuje się na siatkarskiej mapie kontynentu jest reprezentacja Belgii.
Podczas mistrzostw Europy siatkarzy, podopieczni niemieckiego trenera Vitala Heynena wygrali wszystkie spotkania fazy grupowej. Turniej rozpoczęli od sensacyjnego zwycięstwa z aktualnymi mistrzami Europy - Francuzami 3:2 (25-22, 23-25, 25-21, 23-25, 15-12). Belgia po zaciętym boju pokonała również Turcję 3:2 (25-22, 22-25, 21-25, 27-25, 18-16), a w ostatnim spotkaniu fazy grupowej pewnie wygrała mecz z Holandią 3:0 (25-21, 25-21, 25-21).
Siatkarze Heynena zajęli tym samym pierwsze miejsce w grupie D i awansowali bezpośrednio do ćwierćfinału, w którym spotkają się z wygranym meczu Włochy - Turcja. Dla Belgów jest to niewątpliwie bardzo duży sukces, ponieważ podczas rozgrywek europejskiego czempionatu w Sofii, zatrzymali się na barażach.
W belgijskich szeregach możemy oglądać Sama Deroo (występującego na co dzień w zespole ZAKSY Kędzierzyn-Koźle), który zajmuje szóstą pozycję w rankingu najlepiej punktujących zawodników mistrzostw w Polsce. W "dwudziestce" znaleźli się także Bram Van Den Dries - atakujący oraz Tomas Rousseaux - przyjmujący, którego w przyszłym sezonie będziemy mogli zobaczyć na plusligowych parkietach, w barwach AZS Olsztyn. Nie ulega więc wątpliwości, że z takimi zawodnikami w obecnej dyspozycji, Belgowie mogą nas jeszcze zaskoczyć podczas turnieju.
Skróty ostatnich meczów grupowych Estończyków i Belgów w załączonych materiałach wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze