"Upadek legendy"! Gonzalez ciężko powalony na deski w czwartej rundzie
Rewanż Romana Gonzaleza (46-2, 38 KO) z Srisaketem Sor Rungvisaiem (44-4-1, 40 KO) był pojedynkiem wieczoru na świetnie zapowiadającej się gali w Carson. Po mocnej wymianie ciosów Taj sensacyjnie powalił Gonzaleza i tym razem decyzja sędziów nie była potrzebna.
Porażka ”Chocolalito” w marcu tego roku właśnie z Srisaketem Sor Rungvisaiem w Madison Square Garden była jedną z większych sensacji w świecie boksu. Do niedawna uważany za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe Gonzalez przy małej pomocy sędziów przegrał z Tajem i w Carson miał poszukać rewanżu - tym razem wszystkie karty miały być po jego stronie.
Stawką walki był pas WBC wagi supermuszej. Niscy i potwornie szybcy rywale szybko rzucili się sobie do gardeł i rozpoczęli dynamiczną wymianę ciosów. Taj szybko wszedł w pojedynek mocno kontrując Gonzaleza i tym z pewnością zaskoczył pewnego siebie pięściarza z Nikaragui. Boksujący z odwrotnej pozycji Wangek zyskiwał przewagę i okładał rywala coraz mocniej.
W trzeciej rundzie inicjatywę miał Gonzalez, jednak w czwartej ku zdziwieniu publiczności został powalony na deski. Po błyskawicznej kombinacji ciosów Wangek posłał potwornie mocny prawy sierpowy, a "Chocolatito" padł ciężko na ziemię. Zdołał jeszcze wstać, jednak ofensywa Taja nie pozwoliła mu odnaleźć się w tym pojedynku. Jego zadaniem było przetrwać, jednak kilkadziesiąt sekund później kolejny prawy zakończył pojedynek, broniąc tytułu mistrza świata.
Dwie porażki z Wangekiem to jedyne w karierze Gonzaleza.
Wcześniej Naoya Inoue (14-0, 12 KO) wygrał przez techniczny nokaut w szóstej rundzie z Antonio Nievesem (17-2-2, 9 KO), broniąc pasa WBO wagi super muszej. W Carson zwycięstwo zanotował także Juan Francisco Estrada (36-2, 25 KO), który wygrał na punkty z Carlosem Cuadrasem (36-2-1, 27 KO). Tym samym Meksykanin będzie następnym przeciwnikiem zwycięzcy walki wieczoru.
Skrót walki w załączonym materiale wideo.
Komentarze