Kolejna afera w Paris Saint-Germain!
Paris Saint-Germain przyciąga w ostatnich tygodniach kolejne afery. Najpierw pewne sprawy musieli wyjaśnić między sobą Edinson Cavani oraz Neymar, a teraz do opinii publicznej trafiają kolejne sprawy. Na złe traktowanie w klubie narzeka Hatem Ben Arfa.
Ben Arfa przeniósł się Paris Saint-Germain w 2016 roku po znakomitym sezonie w Nicei, kiedy to strzelił aż 18 goli. Początek miał obiecujący, lecz z czasem coraz bardziej tracił w oczach Unaia Emery'ego, aż w końcu klub zdecydował, że chętnie się go pozbędzie. Swojego czasu to właśnie Francuz oraz Grzegorz Krychowiak byli bardzo często wymieniani w gronie zawodników do natychmiastowego opuszczenia Paryża. Ostatecznie odszedł tylko Polak.
Pozostanie Ben Arfy było swojego rodzaju niespodzianką. Piłkarz nie chciał odejść, więc klub bardzo szybko go ukarał: zabronił mu trenowania z pierwszą drużynę, zsyłając do rezerw. Jego prawnik Jean-Jacques Bertrand bardzo szybko zainterweniował - wysłał list do Antera Henrique, dyrektora sportowego PSG, by ta decyzja została cofnięta. Udało się, ale nie na długo.
W piątek sytuacja się powtórzyła, a Ben Arfa znowu nie mógł uczestniczyć w zajęciach. - Żądamy, by klub respektował zobowiązania. Za każdym razem informowali Hatema telefonicznie, kiedy tylko opuszczał centrum treningowe. Zaczęło się w lipcu na obozie przedsezonowym. Poprosili go o paszport, a dzień przed odlotem powiedzieli mu, że nie leci - przyznał Bertrand.
Co ciekawe, podobny problem miał kilka lat temu inny z piłkarzy PSG - Peguy Luyindula. Ostatecznie odpowiednia instancja przyznała rację zawodnikowi, a klub musiał pozwolić mu trenować.
- Wrócił do trenowania z seniorami w czwartek rano, a kiedy pojawił się w domu, to zadzwonili do niego, by w piątek trenować ponownie z rezerwami. Bez żadnego wytłumaczenia! - dodał Bertrand.
Zobaczymy więc, jak rozwiąże się kolejna afera w PSG. - To absolutny brak szacunku dla członka zespołu - grzmiał Bertrand.
Komentarze