"Przekładanka" Robinho prawie doprowadziła do bójki (WIDEO)
Mało brakowało, a sztuczki techniczne Robinho mogły sprowokować bójkę zawodników w meczu ligi brazylijskiej pomiędzy Chapecoense a Atletico Mineiro.
Brazylijczyk na stałe powrócił do ojczyzny w 2016 roku, kiedy podpisał dwuletni kontrakt z Atletico Mineiro. Wcześniej grał w najlepszych europejskich ligach.
Jego pierwszym klubem na starym kontynencie był Real Madryt (2005-2008), gdzie udało mu się zdobyć dwa mistrzostwa kraju. Po trzech latach pobytu w stolicy Hiszpanii Brazylijczyk przeniósł się do Manchesteru City (2008-2010), gdzie rozegrał dwa sezony. Ostatnim europejskim klubem, w którym występował był AC Milan (2010-2015). Przed powrotem do ojczyzny Robinho postanowił dorobić sobie do piłkarskiej emerytury i wybrał się na sezon do chińskiego Guangzhou Evergrande.
Skrzydłowy był graczem z wielkim potencjałem, choć wielu ekspertów piłkarskich twierdzi, że jego talent nigdy nie został w pełni wykorzystany.
Przez wielu uważany za "Neymara 1.0" zawsze słynął ze sztuczek technicznych, a szczególnie z "przekładanki" nóg nad piłką. Nic więc dziwnego, że postanowił popisać się swoimi umiejętnościami technicznymi w meczu przeciwko Chapecoense.
Wykonał swój popisowy numer, czyli "przekładankę", a następnie przykucnął szyderczo naśladując postawę stojącego przed nim obrońcy.
To nie spodobało się zawodnikom Chapecoense, którzy przed interwencją sędziego, zdążyli wdać się z Robinho w słowną przepychankę, która mogła zakończyć się nawet bójką.
Atletico Mineiro ostatecznie przegrało (2-3), ale głównym tematem rozmów po meczu była prowokacyjna sztuczka techniczna.
- To jest zachowanie niegodne sportowca, a szczególnie Robinho, który występował w wielu drużynach z piłkarskiego topu - powiedział prezydent klubu Chapecoense Maninho.
Sytuacja z przekładanką i przepychanką w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze