KSW 40: Fijałka nie miał argumentów... Pewna wygrana Fieldsa
Michał Fijałka (16-7-1, 5 KO, 8 SUB) nie będzie miło wspominał gali KSW 40. W Dublinie przegrał walkę z Chrisem Fieldsem (12-7-1, 6 KO, 6 SUB). Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, kto był lepszy.
"Sztanga" zadebiutował w KSW już na gali Elimination 2 w 2008 roku. Wtedy szczecinianin wygrał cztery pojedynki z rzędu. Ponownie kibice największej organizacji mieszanych sztuk walki nad Wisłą mogli oglądać Fijałkę na gali KSW 35, gdzie przegrał po wyrównanej walce z późniejszym pretendentem do pasa dywizji półciężkiej Marcinem Wójcikiem. Po wygranej ze znanym z KSW Marcinem Łazarzem poza organizacją, podopieczny Piotra Bagińskiego wrócił, by zmierzyć się z weteranem z Dublina na jego ziemi.
Fijałka zaczął całkiem nieźle, bo szybko obalił Fieldsa, który jednak z każdą kolejną minutą przejmował inicjatywę. To właśnie on w parterze radził sobie lepiej i dopiero w końcówce dał się zaskoczyć. Na kilka sekund przed końcem Fijałka trafił kilkoma bardzo mocnymi ciosami. Na Irlandczyku raczej to jednak wrażenia nie zrobiło.
W drugiej rundzie miał kłopoty Fijałka, bo Fields przez długi czas miał - wydawałoby się - dobrze dopięte duszenie d'arce. "Sztanga" jednak konsekwentnie dążył do przetoczenia i w końcu udało mu się uciec.
Fields chyba czuł, że wygrał dwie pierwsze rundy i przez to walczył nieco bardziej asekuracyjnie, wiedząc, że Fijałka musiał się otworzyć. Ryzyka jednak nie było, było za to trochę klinczu. Fields był dobrze przygotowany, bardzo kreatywny parter zapewnił mu wygraną.
Przejdź na Polsatsport.plOne more point for Ireland! #KSW40 @chrisfieldsmma def. Michał Fijałka via unanimous decison. pic.twitter.com/ZDrIB5ea9N
— KSW (@KSW_MMA) 22 października 2017