KSW 40: Irlandczyk pokonał Iwanowskiego. Sędziowie nie byli jednomyślni
Konrad Iwanowski (5-2, 1 KO, 2 SUB) musiał przełknąć gorzką pigułkę na gali KSW 40 w Dublinie. Przegrał bowiem z Paulem Lawrence’em (4-1, 1 KO) przez niejednogłośną decyzję sędziów (30:27, 29:28, 28:29).
Mieszkający w Dublinie Iwanowski jest najlepszym zawodnikiem wagi półśredniej w Irlandii. Urodzony w Słupsku Polak przeniósł się na Zieloną Wyspę w 2005 roku w wieku 18 lat i na miejscu zaczął karierę w MMA. W ciągu pierwszego roku zawodowej kariery zbudował imponujący bilans czterech wygranych i jednej porażki. Następnie musiał odpocząć od startów z powodu kontuzji, ale na początku 2017 powrócił, a jego siły ciosu nie wytrzymał francuski weteran Christophe Rea (3-1, 3 KO).
Niesamowicie wyluzowany był Lawrence od samego początku walki. Najpierw jakby od niechcenia trafił mocnym lewym rywala, który padł na deski, a później nawet jak wylądował na plecach, to nie do końca się tym przejął. - Wygląda jakby leżał na kanapie i zastanawiał się, którą książkę ma przeczytać - ocenił komentujący walkę Łukasz Jurkowski.
Lawrence leżał więc na plecach, ale i tak pracował nad poprawą swojego położenia. Kiedy zdał sobie sprawę, że skrętówki nie uda mu się "wyciągnąć", to momentalnie odwrócił pozycję i to on wylądował z góry. Później akcja toczyła się głównie w stójce.
W drugiej odsłonie tego pojedynku Lawrence nastawił się na kontrujące ciosy i często po prostu czekał na ruch Iwanowskiego. Polak bardzo niebezpiecznie schodził prosto na linię uderzenie z piekielnie mocnej lewej ręki Irlandczyka, ale na szczęście udało mu się uniknąć największego zagrożenia. Robotę w tej rundzie zrobiły zapasy Iwanowskiego, przede wszystkim zejście do jednej nogi. W parterze potrafił przez kilkanaście sekund zatrzymać przeciwnika.
Trzecia runda toczyła się głównie w stójce, choć obaj mieli już niewiele sił. Iwanowski wyprowadził kilka niezłych niskich kopnięć, które z łatwością doszły do celu. Szkoda, że nie korzystał z tego częściej. Lawrence czuł się lepiej, kiedy musieli boksować, lecz na koniec Iwanowski zapunktował obaleniem.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze