Porozbijany Pudzianowski zdradził plany na przyszłość
Wycieńczony po walce z Jayem Silvą (10-12-1, 6 KO, 2 SUB) Mariusz Pudzianowski (12-5-1NC, 5 KO, 2 SUB) był w stanie porozmawiać z reporterami dopiero jakiś czas po wyjściu z klatki. Otoczony przez dziennikarzy w windzie, najsilniejszy człowiek świata, zdradził swoje plany na przyszłość.
Walka Pudzianowskiego z Silvą przebiegła na dystansie trzech rund, co zupełnie wyczerpało paliwo "polskiego czołgu".
- Jay jest dobrym, ale też dużo lżejszym zawodnikiem ode mnie, przez co było mi go bardzo ciężko upolować. Musiałem uważać też na jego ciosy, bo ponad sto kilogramów robi swoje. Po dwóch udanych rundach mój płaszcz mięśniowy nieco "spuchł" i w trzeciej rundzie musiałem postawić na charakter. Oceniłbym ją 50 na 50.
Pudzianowski zaskoczył kibiców wachlarzem umiejętności, który nabył na przestrzeni ośmiu lat walk w formule MMA. Progres jaki wykonał dostrzegli m.in. Łukasz "Juras" Jurkowski oraz obecni w Dublinie dziennikarze. Sam zainteresowany docenił jednak również klasę rywala.
- Mój rywal był szybki, a poza tym ma bogate doświadczenie. Nie czułem u niego dużo siły i wywracanie go nie stanowiło dla mnie problemu. Po dwóch rundach brakowało mi już jednak paliwa - dodał "Pudzian".
Następnie wypowiedział się na temat swojej przyszłości w klatce oraz ewentualnej walki z Jamesem McSweeneyem, który miał być w Dublinie nominalnym przeciwnikiem dla Polaka, jednak nie został dopuszczony do walki z powodów zdrowotnych.
- Na wszystko przyjdzie czas i pora. Teraz czeka mnie trochę zasłużonego odpoczynku, a później wracam do treningów. Chcę się dalej rozwijać w MMA i wiem, że nic samo mi nie przyjdzie - wyznał.
Cała rozmowa dziennikarzy z Mariuszem Pudzianowskim w załączonym materiale wideo.
Komentarze