Żenujący rywal Werwejki zarobił krocie!
Sobotnia gala w Wieliczce miała jednego antybohatera. Chodzi oczywiście o Laszlo Fekete (4-1, 1 KO), który zmierzył się z Sergiejem Werwejko (8-1, 6 KO). Węgier pokazał absolutny brak jakichkolwiek umiejętności bokserskich, ale mimo to za pojedynek zgarnął pokaźną sumę.
Podczas walki nawet chyba sam Werwejko nie wiedział co się dzieję. Fekete najczęściej uderzał w powietrze, padał po lekkich ciosach i nie dotrwał do drugiej rundy. – Panie Andrzeju, Fekete nie potrafił boksować – powiedział podczas walki do Andrzeja Kostyry, Maciej Miszkiń, który komentował walkę.
Prawdą jest, że walka tego typu nie miała sensu. Promotorzy zapewne nie widzieli wcześniej Fekete w akcji i zapewne sugerowali się jego bilansem. Przypomnijmy, że Węgier przed galą w Wieliczce mógł się pochwalić czterema zwycięstwami, wszystkimi przez nokaut. Dodatkowo wcześniej ani razu nie przegrał na zawodowych ringach.
Co więcej komiczny „bokser” z Węgier zarobił za starcie aż 3 tysiące euro. – Zszokowałem się. Ponad 3000 euro. Lepiej było dać na cel charytatywny – napisał na Twitterze Mateusz Borek. Mamy nadzieję, że nic podobnego, jak Fekete w polskim boksie nie bedzie miało miejsca.
Przejdź na Polsatsport.plZweryfikowałem. I się zszokowalem. Ponad 3000 euro . Lepiej było dać na cel charytatywny.
— Mateusz Borek (@BorekMati) 22 października 2017