Co z powrotem Boruca do Legii? Problem stanowią zarobki!
W ostatnim czasie pojawił się temat powrotu Artura Boruca do Legii Warszawa. Bramkarz, który 10 listopada meczem z Urugwajem (0:0) oficjalnie zakończył reprezentacyjną karierę zarabia w swojej aktualnej drużynie - AFC Bournemouth aż 1,5 miliona funtów. Stołecznego klubu nie stać na zapewnienie 37-latkowi nawet zbliżonej gaży.
Wiele wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu doświadczony bramkarz opuści AFC Bournemouth. W drużynie "Wisienek" 65-krotny reprezentant Polski jest aktualnie rezerwowy. Polak musi uznać wyższość o siedem lat młodszego - Asmira Begovicia. Jednak nie oznacza to, że sezon 2017/18 będzie jego ostatnim w karierze. Wychowanek Pogoni Siedlce najprawdopodobniej bierze pod uwagę dwie opcje - wyjazd do USA lub powrót do Polski. Jednak zdecydowanie bardziej realna jest jego gra w MLS.
"Super Express" donosi, że klub z Łazienkowskiej 3 jak dotąd nie złożył doświadczonemu bramkarzowi propozycji. - Kiedy zobaczyliśmy jego kontrakt w Anglii, a dokładniej, kiedy usłyszeliśmy, ile tam zarabia, to nie chcieliśmy się ośmieszać naszą ofertą. Ile mogliśmy mu zaproponować? Co najwyżej 1/3 tego, co ma na Wyspach. Dlatego to były tylko luźne rozmowy, które nigdy nie zostały przekute w konkretną propozycję - mówi w rozmowie z "Super Expressem" anonimowe źródło związane z warszawskim klubem.
Były gwiazdor Celticu Glasgow tygodniowo w Premier League zarabia 32 tysiące funtów. Władze Legii w żadnym wypadku nie mogą pozwolić sobie na nawet zbliżoną pensję do tej, którą Boruc inkasuje w Anglii. Inaczej wygląda sytuacja z klubami z Major League Soccer. Bramkarz, który w lutym przyszłego roku skończy 38 lat, mógłby liczyć na gwiazdorski kontrakt. Dlatego powrót ulubieńca kibiców Legii na Łazienkowską 3 wydaje się być mało realny. Być może po zakończeniu kariery wróci do Warszawy, ale w innym charakterze.
Komentarze