Wałdoch: To czas na eksperymenty
Towarzyskie mecze po wywalczeniu przez polskich piłkarzy awansu do mistrzostw świata dają selekcjonerowi Adamowi Nawałce czas na wypróbowanie różnych wariantów składu i ustawienia, na co w eliminacjach nie mógł sobie pozwolić – uważa były reprezentant kraju Tomasz Wałdoch.
„Kiedy trener miał sprawdzić innych zawodników? Przecież nie mógł eksperymentować w meczach o punkty. Teraz jego zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie kadry do mistrzostw. I dlatego takie spotkania, jak z Urugwajem i Meksykiem, są bardzo pożyteczne” – powiedział PAP mieszkający w Niemczech były obrońca biało-czerwonych.
Podkreślił, że Nawałka stale musi szukać nowych rozwiązań.
„Bo granie cały czas tą samą jedenastką nie gwarantuje nam sukcesu. A być może któryś z tych młodych graczy przed turniejem w Rosji +wypali+? Ale musi mieć szansę by się zaprezentować i temu służą mecze towarzyskie” – zaznaczył.
Dodał, że nie jest zaskoczony wynikami obu pojedynków (0:0 z Urugwajem, 0:1 z Meksykiem).
„Solidna gra defensywna w pierwszym pojedynku pozwoliła nam na bezbramkowy remis, jeden błąd w poniedziałkowym meczu z Meksykiem kosztował nas porażkę. Oczywiście wszyscy piłkarze i kibice chcą, by ich drużyna wygrywała zawsze. Trzeba przy tym pamiętać, że graliśmy z naprawdę dobrymi zespołami” – zauważył 74-krotny reprezentant Polski.
Jego zdaniem oba spotkania potwierdziły, ile dla polskiej kadry znaczy Robert Lewandowski.
„Jest wielką wartością dla naszej drużyny, to nie jest nic odkrywczego. To klasa światowa, z nim reprezentacja wygląda inaczej. Jeśli sam nie strzela, to stwarza okazje innym. Jego brak był widoczny i zapewne miał znaczenie dla wyników tych meczów. Z drugiej strony trener Nawałka miał możliwość sprawdzenia Kamila Wilczka czy Jakuba Świerczoka” – ocenił były gracz Górnika Zabrze, VfL Bochum i Schalke 04 Gelsenkirchen.
Zauważył, że decyzja o pożegnaniu z kadrą (w meczu z Urugwajem po raz ostatni zagrał w niej bramkarz Artur Boruc) jest dla piłkarza bardzo trudna.
„Kto nie grał w reprezentacji narodowej tego nie zrozumie. To bardzo trudny moment, wiem z własnego doświadczenia. Zastanawiałem się na ewentualnością dalszej gry w kadrze, ale zdecydowała refleksja, że przychodzą młodzi. Chwała Arturowi za tyle lat i meczów w biało-czerwonych barwach, ale… nie ma tragedii, taka jest po prostu kolej rzeczy” – stwierdził wicemistrz olimpijski z Barcelony (1992), który zakończył karierę reprezentacyjną po MŚ w Korei i Japonii (2002).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze