Gmitruk: Takie walki pamiętają nie tylko kibice
- Tomek miał zawsze dużą umiejętność opanowania stresu przed walką, a ten stres na pewno jest teraz dosyć istotny, no bo boksuje przede wszystkim u siebie, w Polsce po tylu latach w Stanach i na całym świecie. W swoim kraju każdy zawodnik to inaczej przeżywa - powiedział były trener Tomasza Adamka Andrzej Gmitruk przed galą "Noc Wojowników", która odbędzie się w sobotę 18 listopada w Częstochowie.
Krystian Natoński: Na konferencji prasowej wspomniał pan, że występuje pan bardziej w roli wizerunkowej niż organizatora.
Andrzej Gmitruk: Nie tylko, ale jest wiele rzeczy, które powiedzmy, że od strony sportowej wymagają jakby doradztwa. Zawodnicy tacy jak Parzęczewski oraz inni z zespołu przyjeżdżali do Warszawy. Wymieniamy po prostu uwagi, doświadczenia. Zawsze rozmawiam z trenerami, którzy prowadzą zawodników. Np. ze Szczupakiem (Michał Leśniak - przyp. red.), który był na zgrupowaniu z Norwegami, gdzie sparował z bardziej urozmaiconymi zawodnikami. Jest też istotna strona jeśli chodzi nie tylko o element promocji, ale również rozwój grupy zawodowej. Wspaniale układa się współpraca z Mariuszem Grabowskim. Naprawdę robi kapitalną robotę.
Śmiało można powiedzieć, że organizacja jest na najwyższym poziomie.
Te gale stoją na bardzo wysokim poziomie. Ja wróciłem niedawno z Newarku, nie chcę nikogo krytykować, ale polski wizerunek oragnizacyjno-sportowy jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że to jest dobry początek. To jest grupa, która bardzo mocno i szybko się rozwija. Sama postać Mateusza Borka w tym zespole, jego charyzma, jego wizerunek nie tylko jako dziennikarza, ale przede wszystkim człowieka sportu, również i boksu sprawia, że dla nas to jest duży zaszczyt, duży splendor i przede wszystkim napęd do dobrej roboty.
W sobotę najmocniej serce będzie biło przy walce Tomasza Adamka. Chyba nie może być inaczej?
Oczywiście, że tak. Kassi to trudny przeciwnik. To zawodnik, którego bardzo trudno jest zdefiniować dlatego, że jest to pięściarz, który wydaje się, że jego słabym ogniwem jest słaba praca nóg, brak mocnego ciosu, a pamiętamy jego poprzednie walki z Arreolą, Breazealem. Jest to naprawdę zawodnik, który może przysporzyć dużo kłopotów. Jestem przekonany, że Tomek ze swoim trenerem ustalą odpowiednią taktykę. Tomek jest doskonale dysponowanym zawodnikiem. Cieszę się, że zmienił trenera, że Gus (Curren - przyp. red.) trenuje go w tej chwili, bo to jest zupełnie inna robota w kontekście cech motorycznych Tomka, które zawsze były tym ważnym elementem w jego sposobie boksowania, poza wyszkoleniem technicznym. Myślę, że lewa ręka, ciosy nad tułów, różne kombinacje, kątowe ustawienia, a więc to są takie techniczne określenia – w tej walce będą odgrywać zasadniczą rolę. Zapowiada się naprawdę ciekawy, interesujący pojedynek. Ja mam nadzieję, że hala zostanie wypełniona po brzegi.
Widać, że Tomek odżył przy Gusie Currenie.
Tak, widać, że przy Gusie odżył, natomiast nie tylko przy nim. Wydaje mi się, że atmosferę jaką stworzył sam Mateusz Borek i jego koledzy, to jest cały kompleks wydarzeń, które powodują, że te przygotowania są bardzo profesjonalne, bardzo poukładane, odpowiedzialne, a więc takie jakie powinny być przy przygotowaniu zawodnika do tych poważnych walk, a myślę, że Tomek Adamek taką walkę dostanie w najbliższej przyszłości.
Dużo osób mówi, że dla Tomka to jest walka o "być albo nie być". Pan się z tym zgadza?
Na pewno jest ważna. Tak bym to powiedział. Trzeba ją wygrać, żeby po prostu myśleć już o walce jako pretendent do mistrza świata. To jest pojedynek bardzo istotny, natomiast Tomek Adamek zawsze będzie człowiekiem, który będzie szanowany, nie tylko przez kibiców, ale również przez historię polskiego boksu i sportu.
Zna pan go doskonale...
Pracowaliśmy dziesięć lat. To nie były tylko kontakty sportowe. Znam doskonale jego rodzinę, on zna moją, także to jest po prostu coś głębszego niż tylko relacja pomiędzy trenerem i zawodnikiem.
Może pan w takim razie potwierdzić, że Tomek nie udaje wyluzowanego, tylko tak po prostu się czuje.
Nie, nie, nie. Powiedziałbym, że Tomek miał zawsze dużą umiejętność opanowania stresu przed walką, a ten stres na pewno jest teraz dosyć istotny, no bo boksuje przede wszystkim u siebie, w Polsce po tylu latach w Stanach i na całym świecie. W swoim kraju każdy zawodnik to inaczej przeżywa. Pamiętamy jego walkę z Andrzejem Gołotą jak tysiące kibiców na łódzkiej arenie wiwatowało i to są walki, które nie tylko kibice pamiętają.
W załączonym materiale konferencja prasowa przed galą w Częstochowie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze