Bramkarz PGE VIVE Kielce: Czuję głód gry
Po blisko dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją treningi z zespołem piłkarzy ręcznych PGE VIVE Kielce wznowił bramkarz Filip Ivic. - Z kolanem jest już wszystko w porządku. Czuję olbrzymi głód gry, nie mogę się już doczekać powrotu na parkiet – zapewnił Chorwat.
Urazu łąkotki chorwacki bramkarz doznał 30 września podczas wyjazdowego meczu Ligi Mistrzów z Celje Pivovarną Lasko. Zawodnik musiał poddać się operacji, po której rehabilitację przechodził w Zagrzebiu. „Dostałem na to zgodę od prezesa Servaasa i trenera Dujszebajewa. Chciałbym im za to bardzo podziękować. Najważniejsze, że z kolanem jest już wszystko w porządku. Dostałem już zgodę od chorwackiego lekarza na rozpoczęcie treningów z drużyną” – powiedział Ivic. Dodał, że cały proces rehabilitacji przebiegł bez żadnych problemów.
- Tylko po operacji kolano mnie trochę bolało przez dwa, trzy dni. Przez pierwsze dwa tygodnie ćwiczyłem raz dziennie, później dwa razy i coraz intensywniej. Po urazie nie ma już śladu. Czuje olbrzymi głód gry i nie mogę się już doczekać powrotu na parkiet - nie ukrywał bramkarz mistrzów Polski.
Ivic, mimo że przez ostatnie dwa miesiące przebywał w Chorwacji, oglądał wszystkie mecze kieleckiej drużyny w Lidze Mistrzów. „Te z Flensburgiem i Veszprem jeszcze w szpitalu. Oba pechowo zremisowaliśmy, tracąc bramki w ostatnich sekundach. Bardzo cieszę się z dwóch zwycięstw nad duńskim Aalborgiem, były one naszej drużynie bardzo potrzebne. Teraz przed nami mecz z PSG. Rywal bardzo trudny, ale chcemy kontynuować zwycięską serię” – podkreślił Ivic, który jednak jeszcze nie wie, czy znajdzie się w składzie kieleckiego zespołu na mecz z mistrzem Francji.
- Potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby dojść do pełni sił. Te kilka dni treningów pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy będę mógł pomóc chłopakom w niedzielnym pojedynku. Na pewno będę na tym meczu, ale czy zagram - zobaczymy - zaznaczył bramkarz mistrzów Polski.
Podczas nieobecności Ivica w meczach Ligi Mistrzów przez pełne 60 minut w każdym spotkaniu kieleckiej bramki strzegł Sławomir Szmal.
- Na pewno jest trochę zmęczony. W tych pojedynkach nie zszedł przecież z parkietu nawet na sekundę. Dobrze, że w spotkaniach polskiej ligi grał Miłosz Wałach, dzięki temu Sławek mógł trochę odpocząć. Ale już wracam i postaram się mu pomóc jak najszybciej – podkreślił Ivic.
Najbliższe spotkanie Ligi Mistrzów kielczanie rozegrają w niedzielę we własnej hali z francuskim PSG. Początek meczu o godz. 19.
Komentarze