Grosicki mógł trafić do tureckiego giganta. Problemem okazał się... alkohol
Mało brakowało, aby pomocnik reprezentacji Polski - Kamil Grosicki trafił do potentata ligi tureckiej. Naszym skrzydłowym zainteresowane było Fenerbahce Stambuł, jednak potencjalny transfer upadł przez jego rzekome "zamiłowanie do alkoholu". A dokładnie przez to, że pewna osoba tak powiedziała trenerowi tureckiej ekipy.
Nie od dziś wiadomo, że "Grosik" jest rozrywkowym człowiekiem. W przeszłości zmagał się z uzależnieniem od hazardu, ale alkohol nigdy nie pojawił się w kontekście kłopotów 55-krotnego reprezentanta Polski. Teraz okazało się, że jeden ze szkoleniowców tureckiego giganta został wprowadzony w błąd. Bowiem Dick Advocaat myślał, że wychowanek Pogoni Szczecin ma problemy z alkoholizmem. Ta pomyłka sprawiła, że gwiazdor Biało-Czerwonych stracił szanse na transfer do ligi tureckiej.
W Holandii ukazała się książka znanego menadżera Roba Jansena, której autorem jest Michel van Egmond. Książka okazała się strzałem w dziesiątkę i została bestsellerem. Uznany holenderski dziennikarz opisuje w niej między innymi rozmowę Jansena z Mario Beenem, Corem Potem i z ówczesnym trenerem Fenerbahce - Advocaatem, który prowadził klub ze Stambułu w sezonie 2016-17. Holenderscy szkoleniowcy poszukiwali wówczas skrzydłowego do swojej ekipy, ponieważ 19-krotnego mistrza Turcji opuścił Nani.
W książce pojawił się dialog:
Jansen: Jest pewien zawodnik. To Polak - Kamil Grosicki.
Pot: Jest bardzo dobry.
Jansen: Jasne, że jest! Gra w polskiej reprezentacji. To jeden z wiodących piłkarzy w polskiej drużynie. Moi ludzie to sprawdzą. Zresztą grał już w lidze tureckiej.
Pot: Tak, w Sivassporze, ale według mnie ma on problem z alkoholem.
Advocaat: To ja go nie chcę, żadnych problemów z alkoholem.
Do rozmowy doszło najprawdopodobniej rok temu. Koniec końców "Grosik" przeniósł się ze Stade Rennes do Hull City. Przez pół roku grał w Premier League, ale "Tygrysy" spadły z ligi i obecnie 29-latek gra na poziomie Championship.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze