Trudne zadanie Glika. Monaco podejmie PSG

Tytułu bronią piłkarze z Księstwa, ale już letnia przerwa transferowa pokazała, że w sezonie 2017/18 faworytem będzie PSG. Monaco swoje największe gwiazdy sprzedawało, a paryżanie myśleli tylko o wzmocnieniach. Największymi było ściągnięcie Brazylijczyka Neymara z Barcelony oraz Kyliana Mbappe z... Monaco.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. PSG z 13 meczów w Ligue 1 wygrało 11, a dwa zremisowało. Ma imponujący bilans bramek 43-9. Zespół Glika w tabeli jest drugi, a do lidera traci sześć punktów. Jeszcze większą różnicę między tymi drużynami widać, gdy spojrzy się na ich występy w Lidze Mistrzów.

Paris Saint-Germain jest już pewne gry w 1/8 finału, a w pięciu meczach wbiło rywalom 24 gole. Tak skuteczny w fazie grupowej nie był wcześniej żaden klub. Monaco tymczasem w LM nie odniosło ani jednego zwycięstwa i wiosną nie zagra nawet w Lidze Europejskiej.

"Poprzedni sezon jest już historią. Nie chcemy się usprawiedliwiać, ale po stracie pięciu, sześciu kluczowych zawodników, można się było spodziewać, że nie będzie nam łatwo. Teraz musimy się przede wszystkim mentalnie przygotować na mecz z Paris Saint-Germain. W lidze zajmujemy drugie miejsce i wciąż liczymy się w walce" - powiedział dziennikowi "Le Figaro" Kamil Glik po wtorkowej porażce w LM z RB Lipsk 1:4.

Ewentualna niedzielna wygrana PSG zwiększy przewagę nad Monaco do dziewięciu punktów.

"Nawet jeśli tak się stanie, nie będzie jeszcze można mówić, że walka o tytuł praktycznie się skończyła. To nawet jeszcze nie jest połowa sezonu. Mówienie o mistrzostwie na tym etapie byłoby dla mnie po prostu w złym guście. Zbyt wiele może się jeszcze wydarzyć" - podkreślił trener paryżan Unai Emery.

Początek spotkania w niedzielę o godzinie 21.00.