Legia Warszawa chce wydać na niego dużą kasę! Grał w Ligue 1 i Bundeslidze
W kręgu zainteresowań Legii Warszawa znalazł się zawodnik z bardzo ciekawym CV. Mowa o 28-letnim Georgesie Mandjecku, reprezentancie Kamerunu i byłym piłkarzu takich klubów, jak VfB Stuttgart, Stade Rennais czy AJ Auxerre. Defensywny pomocnik występuje obecnie w Sparcie Praga.
Kameruńczyk miałby być w Legii alternatywą dla Thibaulta Moulina i Krzysztofa Mączyńskiego. Jego CV wygląda naprawdę imponująco, składają się na nie bowiem znane kluby francuskie i niemieckie. A jeśli dodamy do tego fakt, że aż 48 razy razy reprezentował swoją ojczyznę, rok temu wznosił trofeum za Puchar Narodów Afryki, mamy prawo oczekiwać piłkarza z prawdziwego zdarzenia. W dodatku - zaledwie 28-letniego.
Sytuacja nie jest już tak kolorowa, jeśli idzie o obecne poczynania Mandjecka. W sezonie 2017/18 rozegrał dla Sparty, do której trafił latem z FC Metz za 1,3 miliona euro, tylko 879 minut. Od kilku meczów nie jest pierwszym wyborem trenera Andrei Stramaccioniego. Ale dodajmy, że jeszcze w zeszłym sezonie był pewnym ogniwem Metzu w Ligue 1. Wiele wskazuje więc na to, że to wciąż zawodnik, który mógłby nieco "namieszać" w Ekstraklasie.
Dziennikarze portalu efotbal.cz, którzy jako pierwsi poinformowali o zainteresowaniu Legii Kameruńczykiem, twierdzą, że Sparta zgodziłaby się sprzedać Mandjecka co najmniej za tyle samo, za ile go kupiła. Czy mistrza Polski stać na wydatek rzędu 1,3 mln euro?
Dotychczas klub z Łazienkowskiej najwięcej, bo 1,5 mln euro wyłożył na Armando Sadiku, który w dużej mierze okazał się niewypałem (tylko siedem bramek w 23 występach, dwa w lidze). Jednak według serwisu Transfermarkt największą sumą, która oficjalnie wydał klub z Łazienkowskiej był milion euro, który płacono za Dominika Nagy i Cristiana Pasquato.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze