KMŚ 2017: Gładka przeprawa Lube w meczu z Sada Cruzeiro

W dwóch ostatnich edycjach siatkarskiej Ligi Mistrzów siatkarze Lube dwukronie zawieszali na swoich szyjach brązowe medale. Złote krążki przypadały w tym czasie bezkonkurencyjnemu Zenitowi Kazań, a 3 lata temu, w 1/8 finału, na drodze Włochów stanęła PGE Skra Bełchatów, która wypchnęła ich za burtę rozgrywek.

Sada Cruzeiro triumfowała z kolei w Klubowych Mistrzostwach Świata w 2013, 2015 oraz 2016 roku, więc do rywalizacji przystępowała z bezcennym doświadczeniem. W meczu Lube - Sada ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta, chociaż eksperci zauważali, że Brazylijczycy przylecieli do Polski 3 dni temu, w związku z czym nie przeszli jeszcze przez niezbędny okres aklimatyzacji (trzeci dzień po przylocie jest najgorszy, szczególnie przy podróży z zachodu na wschód, która skraca dobę).

Pierwszy set był najbardziej wyrównany ze wszystkich. Przez długi czas obie drużyny szły łeb w łeb, jednak pod koniec Lube przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bezkonkurencyjnymi liderami Włochów byli Cwetan Sokołow oraz Osmany Juantorena. Bułgar zapisał na swoim koncie 20 punktów w całym meczu, natomiast Kubańczyk o połowę mniej.

Druga i trzecia partia była już teatrem jednego aktora. Zupełnie zdominowana Sada zdołała wywalczyć w nich kolejno 16 i 18 punktów. W trzecim secie groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się siatkarz Lube Dragan Stanković, który w jednej z akcji stanął na stopie kolegi wykręcając staw skokowy i z grymasem bólu upadł na parkiet.    

Sada Cruzeiro - Cucine Lube Civitanova 0:3 (21:25, 16:25, 18:25)

Sada Cruzeiro: Aties (11), Guerra (10), Hidalgo (7), Santos (5), Ferraz (4), Kreling (1), Ventura, Telles, Kock, Uriarte, Araujo, Silva, Leao, Nogueira.

Lube: Sokołow (20), Juantorena (10), Cester (7), Sander (6), Christenson (5), Candellaro (3), Stanković (2), Marchisio, Casadei, Kovar, Grebennikov, Milan, Zhukouski.