Wiśniewski: Możemy odejść z podniesionym czołem
Pozostał niedosyt, ale myślę, że możemy odejść z podniesionym czołem - powiedział po przegranej 0:3 z Sadą Cruzeiro Łukasz Wiśniewski z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Po tej porażce polski klub odpadł z Klubowych Mistrzostw Świata 2017.
Krzysztof Wanio: Łukasz, jak ci się współpracowało z Isakiem po drugiej stronie siatki?
Łukasz Wiśniewski: Całkiem sympatyczny. Pierwszy raz w życiu grałem z nim. Wiadomo jaką klasę Zenit prezentuje, więc nic dziwnego, że robili z nami co chcieli. Robiliśmy co mogliśmy, ale się nie udało. Na szczęście mamy PGE Skrę Bełchatów w fazie pucharowej.
W tym drugim secie było najwięcej tej ZAKSY chociażby z wczorajszego meczu. Graliście kombinacyjną, szybką grę opartą na przyjęciu. Trzeba było tak na dłuższym dystansie. Z koniem się nie wygra.
Zgadza się. Próbowaliśmy grać swoją siatkówkę. W drugim secie się udawało. Ale oni mają niesamowite asy serwisowe. Mogliśmy jednak grać swoją siatkówkę przez całe spotkanie.
Dzięki wam mieliśmy trzy fajne popołudnia. Weekend gwiazd w Opolu.
Przede wszystkim chciałbym podziękować publiczności, która licznie zgromadziła się na hali. Była naszym siódmym zawodnikiem. Co do emocji, zawsze pięciosetowe pojedynki takowe wzbudzają. Pozostał jednak niedosyt, ale myślę, że możemy odejść z podniesionym czołem.
Cała rozmowa z Łukaszem Wiśniewski w załączonym materiale wideo.
Komentarze