Dołączył do elity, to był jego rok! Głosuj na Wojdaka w Plebiscycie "PS"

Inne

W 2017 roku Wojciech Wojdak osiągnął największy sukces w karierze. W Budapeszcie został wicemistrzem świata na 800 m stylem dowolnym. Głosuj na pływaka w Plebiscycie Przeglądu Sportowego.

 
Spośród biało-czerwonych był jednym z nielicznych, który nie zawiódł podczas najważniejszej imprezy sezonu, a zrobił nawet więcej niż się spodziewano. Przed początkiem mistrzostw świata był co prawda wymieniany w gronie kandydatów do podium, jednak to, co wyczyniał w Dunaj Arenie przeszło najśmielsze oczekiwania nie tylko kibiców, ale i jego samego.
 
Zaskoczył prawie wszystkich
 
Pewność siebie i wiara we własne możliwości, które pomogły mu stanąć na podium zostały jednak zbudowane kilka miesięcy wcześniej. W grudniu zeszłego roku Wojdak odniósł pierwszy poważny sukces i zdobył brązowy medal mistrzostw świata na krótkiej pływalni w Windsorze. To właśnie po zawodach w Kanadzie przestał być anonimowy dla wszystkich ekspertów i kibiców pływania. Polak od tamtej pory znalazł się w ścisłym gronie długodystansowców, których wymienia się wśród kandydatów do podium największych imprez.
 
I w takiej właśnie roli przystępował do mistrzostw świata w Budapeszcie. – Aby osiągnąć sukces należy spełnić jeden warunek: pływacy muszą być w absolutnie najwyższej dyspozycji. Inaczej o medalach możemy zapomnieć – mówił jeszcze przed początkiem zawodów prezes Polskiego Związku Pływackiego Paweł Słomiński. Wojdak właśnie w takiej formie pojechał na Węgry, co bardzo szybko potwierdził już w eliminacjach na 800 m stylem dowolnym. Konkurencji, z którą od początku wiązał największe nadzieje.
 
Do decydującego wyścigu awansował z drugim rezultatem i jednym z najlepszych wyników w całej karierze. – Pod względem siłowym czuję się bardzo dobrze. Pierwszych 600 m w ogóle nie odczułem, nie zdawałem sobie sprawy, że płynę tak szybko – mówił tuż po wyjściu z wody. Takie słowa tylko zaostrzyły apetyty przed finałem, który zawodnik trenowany przez Marcina Kacera rozegrał po mistrzowsku.
 
21-latek finiszował tylko za Włochem Gabriele Dettim. W pokonanym polu zostawił m.in. mistrza olimpijskiego Sun Yanga czy mistrza świata Gregorio Paltrinieriego. Czas 7:41.73 oznaczał nie tylko rekord Polski, ale też ósmy wynik w historii tej konkurencji. Zaskoczeni byli wszyscy, ale nie trener Kacer. – Mój szkoleniowiec dokładnie to przewidział! Przed mistrzostwami świata prezes Słomiński prosił by napisać oczekiwane rezultaty. Trener na kartce zanotował 7:41. Nie mam pojęcia jak on to obliczył – zdradził nam później Wojdak.
 
Długa droga do medalu
 
Sukces w Budapeszcie był nagrodą za miesiące pełne wyrzeczeń. Pływak przez pół roku musiał bowiem dojeżdżać spod Brzeska do Dębicy na basen. – Niestety tak to wygląda. W jedną stronę mamy około 60 kilometrów, więc jak łatwo policzyć przy dwóch treningach dziennie wychodzi 240. Na pewno jest to bardzo męczące, ale na szczęście w tym rytmie funkcjonujemy tylko przez sześć miesięcy. W Dębicy jest 50-metrowa pływalnia. Chcąc się dobrze przygotować do wielkich imprez musimy tak jeździć. Drugie pół roku możemy już jednak trenować u siebie w domu – opowiadał 21-latek.  
 
Ostatnie wielkie imprezy i sukcesy Wojdaka sprawiają, że będzie on jedną z naszych największych nadziei na medal podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Dobra wiadomość jest taka, że w tym roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił włączyć do programu zawodów również 800 m kraulem panów. Ta decyzja sprawia, że pływak o podium będzie mógł powalczyć na swoim koronnym dystansie. – Oczywiście, że się z tego cieszę. Będzie więcej startów i okazji do walki o medale – mówi.
 
Wyniki pozna w Meksyku
 
Wojdak nie ukrywa, że był zaskoczony nominacją w naszym Plebiscycie. – To dla mnie ogromny zaszczyt. Jestem bardzo ciekawy, jak będą głosować kibice i które zajmę miejsce. Jednak już sam fakt, że znalazłem się w tak znakomitym gronie jest powodem do dumy – uważa pływak. O tym, że to wyróżnienie rzeczywiście było dla niego niespodzianką świadczy jeden fakt. Kiedy 6 stycznia poznamy nazwisko najlepszego sportowca Polski, on w tym czasie będzie wypoczywał na wakacjach w Meksyku. – Wyszło bardzo pechowo. Gdybym wcześniej o tym wiedział inaczej bym wszystko zaplanował. Żałuję, że nie pojawię się na Balu – przyznaje wicemistrz świata.
 
My mamy jednak nadzieję, że w następnych edycjach będzie jeszcze niejedna okazja. Po kolejnych medalach.
Przegląd Sportowy
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie