Emocjonalny wywiad Wrzoska. Zadedykował zwycięstwo zmarłemu tacie
Przede wszystkim chciałbym zadedykować tę walkę mojemu tacie, który trzy tygodnie temu po ciężkiej chorobie odszedł. On był zawsze ze mnie dumny. Z tego, że wygrywam... - mówił wzruszony Marcin Wrzosek (13-4, 5 KO, 3 SUB) po pokonaniu na KSW 41 Romana Szymańskiego (10-4, 1 KO, 3 SUB).
Mateusz Borek: Polskie MMA, Katowice i wszyscy przed telewizorami musza podziękować. Daliście nam pojedynek na niesamowitym poziomie. To się fantastycznie oglądało. Próbował Roman, ale u ciebie oprócz umiejętności, zobaczyliśmy niesamowitą siłę fizyczną.
Marcin Wrzosek: Zrobiłem to, czego zabrakło w ostatnich przygotowaniach. Zabrakło wtedy przygotowań siłowych z powodu kręgosłupa. Nie mogłem wykonywać połowy ćwiczeń. Ale teraz jest już dobrze. A Roman? To jest kawał wojownika, postawił mi naprawdę ciężkie warunki. Wiedziałem od samego początku, że nie będzie lekko. Widziałem, że ma serce, umiejętności, siłę, determinację, ale ja mam tego więcej.
Ty już chyba wizualizujesz sobie to, co się ma wydarzyć za kilka miesięcy. Tak do końca cię ten puchar nie cieszy, chcesz czegoś innego, chcesz coś powiesić na biodrach.
Tak, chcę, żeby coś złotego tutaj zawisło. I tym samym wróciło na swoje miejsce.
Czego życzy Katowicom i Polakom "Zombie"?
Przede wszystkim chciałbym zadedykować tę walkę mojemu tacie, który trzy tygodnie temu po ciężkiej chorobie odszedł. On był zawsze ze mnie dumny. Z tego, że wygrywam... Przepraszam.
Cała rozmowa z Marcinem Wrzoskiem w załączonym materiale wideo.