Nowakowska: Medal w Pjongczang jest w zasięgu ręki

Zimowe

"Medal w Pjongczang jest w zasięgu ręki, choć oczywiście dużo rzeczy musi zagrać jednocześnie by do tego doszło. Myślę, że kibice, którzy bacznie oglądają biathlon to widzą i obiecuję, że zrobię wszystko by po ten medal sięgnąć" – powiedziała Weronika Nowakowska po zajęciu szóstego miejsca w zawodach Pucharu Świata w Oberhofie.

To był bezsprzecznie najlepszy występ polskich biathlonistek w tym sezonie Pucharu Świata. Weronika Nowakowska zajęła szóste miejsce, Magdalena Gwizdoń i Krystyna Guzik uplasowały się w drugiej dziesiątce, a Monika Hojnisz wywalczyła pierwsze w sezonie punkty do klasyfikacji generalnej.

 

Po zawodach reprezentantki Polski powiedziały:

 

Weronika Nowakowska:

 

– Strzelanie stojąc jest dla mnie wciąż trudnością, dlatego w przerwie świątecznej mocno skupiłam się na tym elemencie. Wykonałam kilka treningów na krytej strzelnicy strzelając bez zmęczenia i myślę, że to też dało dzisiaj efekt. Jak na te warunki, które dzisiaj mieliśmy było to bardzo dobre strzelanie.

 

– Starałam się dać z siebie wszystko, wciąż nie czuję jednak świeżości. W minionych dwóch tygodniach mieliśmy rozpisane od trenera spore objętości treningowe. Czuję, że potrzebuję jeszcze startów oraz wypoczynku. Tym bardziej aktualna dyspozycja bardzo mnie cieszy. Podobnie jak walka, którą stoczyłam na trasie i którą obiecałam swoim kibicom.

 

– Medal w Pjongczang jest w zasięgu ręki, choć oczywiście dużo rzeczy musi zagrać jednocześnie by do tego doszło. Myślę, że kibice, którzy bacznie oglądają biathlon to widzą i obiecuję, że zrobię wszystko by po ten medal sięgnąć.

 

Krystyna Guzik:

 

– Troszeczkę ta przerwa świąteczna była dla mnie za długa. Zazwyczaj w tym terminie mamy mistrzostwa Polski, tym razem ich zabrakło i teraz muszę się na nowo rozpędzać. Dodatkowo pojawił się problem ze znalezieniem miejsca do treningu na śniegu. Mieliśmy odcinek z Obidowej na Turbacz, ale trasa wiedzie tam cały czas pod górę i nie można było postrzelać.

 

– Wiatr był bardzo zmienny, ale udało mi się dobrze reagować palcem na spust, oddawałam strzały w odpowiednim momencie. Szkoda tego ostatniego strzału, spudłowałam z prawej strony, ale było mi wtedy już bardzo ciężko

 

Monika Hojnisz:

 

– Igrzyska tuż, tuż, wciąż nie jestem pewna wyjazdu, więc cieszę się, że coś się z moimi wynikami ruszyło. Na pewno nie było mi łatwo wrócić po świętach. Trochę się bałam tego startu tym bardziej, że 91 numer startowy nie ułatwiał mi sprawy. Musiałam bardzo długo czekać na swój start, a na dodatek w końcówce zawodów pogorszyły się warunki.

 

– Jestem wkurzona na swoją stójkę. Warunki miałam naprawdę dobre, ale po trzech strzałach zatrzymałam się, wypadłam z rytmu, co spowodowało naprawdę spore pudła. Punkty są, ale nie jest to jakikolwiek powód do dumy.

RM, Polski Związek Biathlonu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie