Rybus: Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie pojadę na mundial
Czternasta edycja charytatywnego turnieju imienia Macieja Rybusa "Gwiazdy na Gwiazdkę" pod patronatem medialnym m.in. Polsatu Sport dobiegła końca. Tym razem celem zawodów było zebranie pieniędzy na leczenie cierpiącego na poporodowe porażenie mózgowe Aleksandra Szymańskiego. – Zebraliśmy ponad 70000 zł. W poprzednim roku było 40000. To bardzo fajna suma i mam nadzieję, że to w jakimś stopniu pomoże Olkowi – powiedział Rybus.
Adrian Janiuk: Niestety w tym roku Twojej drużynie nie udało się wygrać. Zajęliście drugie miejsce, ale wiadomo, nie to jest najważniejsze. Zebraliście prawie dwa razy więcej pieniędzy niż w poprzedniej edycji.
Maciej Rybus: Tak. Zebraliśmy ponad 70000 zł. W poprzednim roku było 40000. To bardzo fajna suma i mam nadzieję, że to w jakimś stopniu pomoże Olkowi, dla którego dzisiaj graliśmy. Wynik jest drugorzędną sprawą w takich sytuacjach.
Dziś czułeś się tutaj jak ryba w wodzie, czyli po kontuzji nie ma ani śladu?
Nie ma. Dopiero wchodzę w trening i to była taka forma przygotowań. Fajnie było pobiegać, trochę zmęczyć nogi. Odbyłem taką jednostkę treningową. Na szczęście obyło się bez żadnych urazów. Trochę brakuje czucia piłki, bo miałem miesięczną przerwę. Niedługo wracam do treningów i do ciężkiej pracy.
Ty na mundial masz bardzo blisko, bo mieszkasz w Rosji. Kontuzja wyeliminowała Cię z Euro 2016, teraz już chyba tego do siebie nie dopuszczasz?
Nie chcę nawet o tym myśleć. To stracone Euro naprawdę mnie zabolało. Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie pojadę na mundial. Odpowiednio się przygotowuję i chcę, żeby to był dobry turniej w moim wykonaniu, bo następne mistrzostwa świata mogą się już mi nie przytrafić. Mam już prawie 29 lat. To będzie wyjątkowa impreza!
Cała rozmowa do obejrzenia w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl