Gładczak: Jeśli będę grał na Euro tak jak przed, będzie dobrze
Moim nadrzędnym zadaniem w tej reprezentacji jest uniemożliwianie rywalom stwarzanie sytuacji. I jeśli nadal będę wywiązywał się z tych zadań tak, jak wywiązywałem się do tej pory, to wydaje mi się, że na mistrzostwach Europy będzie dobrze - mówi Robert Gładczak, zawodnik reprezentacji Polski w futsalu.
Grzegorz Michalewski: Małymi krokami zbliżają się finały mistrzostw Europy w futsalu. Po raz drugi w historii w tym turnieju wystąpi reprezentacja Polski. O awansie "Biało-Czerwonych" na ten turniej na Słowenii można by napisać książkę. Mecz ostatniej szansy graliście z Hiszpanią, z którą nigdy nie zwyciężyliśmy w spotkaniu o punktu. Co wtedy kiełkowało wam w głowach?
Robert Gładczak: Każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Mógł to być nas ostatni mecz. A bardzo zależało nam na tym, żeby pojechać na Słowenię. Zachowaliśmy przede wszystkim konsekwencję gry, którą trener nam narzucił. Myślę, że w głównej mierze przesądziła chęć walki.
Awansowaliście na mistrzostwa Europy po 17 latach, bo ostatni raz na Euro Polacy grali w 2001 roku. Jakie uczucia towarzyszyły temu awansowi?
Tego się na pewno nie zapomni do końca życia. To były wspaniałe chwile. Przede wszystkim była ogromna radość. Fajnie, że możemy pojechać na taką dużą imprezę, tylko szkoda, że dopiero po takim długim okresie. Cieszymy się, że zapewniliśmy sobie awans w meczu z takim klasowym rywalem.
Wchodzisz na boisko i jesteś takim dobrym duchem zespołu. Twoje zadania w tej reprezentacji to według ciebie?
Uniemożliwić rywalom stwarzanie sytuacji. I jeśli nadal będę wywiązywał się z tych zadań tak, jak wywiązywałem się do tej pory, to wydaje mi się, że będzie dobrze.
Czy reprezentacja Polski swój udział w słoweńskim turnieju zakończy na dwóch pierwszych meczach, czy ta przygoda potrwa trochę dłużej?
Wierzę, że potrwa trochę dłużej.
Cała rozmowa z Robertem Gładczakiem w załączonym materiale wideo.
Komentarze