NBA: Niewielki wkład Gortata w wygraną Wizards
Marcin Gortat zdobył sześć punktów, a jego Washington Wizards na wyjeździe wygrali z Atlanta Hawks 129:104. Stołeczni koszykarze w obecnym sezonie ligi NBA mają 27 zwycięstw i 22 porażki. W Konferencji Wschodniej zajmują piąte miejsce.
Gortat na parkiecie przebywał 19 minut i trafił trzy z pięciu rzutów z gry. Miał także sześć zbiórek, dwa bloki, jeden przechwyt i dwie straty. Popełnił dwa faule.
W starciu z najsłabszą drużyną Konferencji Wschodniej Wizards odnieśli gładkie zwycięstwo. Nawet na moment nie pozwolili gospodarzom objąć prowadzenia i sukcesywnie powiększali przewagę. Nie przeszkodził im nawet brak Johna Walla, który narzekał na opuchnięte kolano. W sobotę najlepszym w szeregach "Czarodziejów" był Markieff Morris, który zdobył 23 punkty.
Drużyna Gortata kolejny mecz rozegra we wtorek, we własnej hali z Oklahoma City Thunder (29-20), którzy minionej nocy wygrali siódme spotkanie z rzędu; tym razem na wyjeździe z Detroit Pistons 121:108.
W ekipie Thunder powody do zadowolenia miała cała tzw. "Wielka Trójka". 15. w sezonie, a 94. w karierze triple-double uzyskał Russell Westbrook. 29-letni rozgrywający na swoim koncie zapisał 31 pkt, 13 asyst i 11 zbiórek. Paul George dołożył 26 pkt i dowiedział się, że został włączony do składu drużyny LeBrona Jamesa na tradycyjny Mecz Gwiazd. Zastapi w nim kontuzjowanego DeMarcusa Cousina. Carmelo Anthony natomiast uzyskał 21 pkt, przy okazji przekraczając pułap 25000 punktów w karierze. Jest 21. zawodnikiem w historii NBA, który może się tym pochwalić.
"To wyjątkowy moment. Uświadamia mi, jak wiele pracy musiałem włożyć, by znaleźć się w tym miejscu. W dodatku dokonałem tego w momencie, kiedy do końca mojej kariery jest jeszcze daleko" - przyznał 33-latek.
W sobotę szlagierowo zapowiadał się mecz liderów obu Konferencji. W Oakland, Golden State Warriors podejmowali Boston Celtics i wygrali 109:105.
Spotkanie było wyrównane, a jeszcze na niespełna dwie minuty przed jego zakończeniem na tablicy wyników widniał remis 95:95. Wtedy o wygranej broniących tytułu "Wojowników" przesądził Stephen Curry zdobywając 13 punktów w finałowych 102 sekundach. W całym meczu 29-letni rozgrywający uzyskał ich aż 49. Bostończykom nie wystarczyła świetna gra Kyrie'ego Irvinga, zdobywcy 37 pkt.
Bilans Warriors to obecnie 40 zwycięstw i 10 porażek, a Celtics 35-15.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze