NBA: 92-letnia ciotka natchnęła CJ McColluma
Życiowy mecz rozegrał w lidze NBA koszykarz Portland Trail Blazers CJ McCollum. W meczu z Chicago Bulls (124:108) uzyskał 50 punktów, z czego już 28 w pierwszej kwarcie. Jak tłumaczył, natchnęła go obecna na trybunach 92-letnia ciotka, która po raz pierwszy odwiedziła Portland.
W czasie gry pomyślałem, że ciocia sądzi, iż wybrała dobry moment na przyjazd. Moim zdaniem mogłaby mnie odwiedzać częściej - zaznaczył z uśmiechem bohater wieczoru.
Losy spotkania w dużej mierze rozstrzygnęły się już w pierwszej odsłonie, którą gospodarze wygrali 43:19. 28 punktów McColluma to klubowy rekord tej części gry i największa zdobycz w inauguracyjnej kwarcie w lidze w tym sezonie. - Nie jestem typem gracza zorientowanego na indywidualne rekordy. W trakcie meczu nie zwracałem uwagi na mój bilans, to koledzy mnie informowali, że już 40, już 50 - nadmienił rozgrywający Trail Blazers.
McColumm miał w środę świetną skuteczność - trafił 18 z 25 rzutów z gry (w tym 6 na 9 "za trzy") i nie pomylił się przy żadnej z ośmiu prób z linii rzutów wolnych. Jego dorobek mógłby być większy, ale wobec wyraźnej przewagi swojego zespołu na boisku spędził tylko 29 minut. - Nie znam słów, które mogłyby odpowiednio oddać jego dzisiejszy wyczyn. A to, co zrobił w pierwszej kwarcie było zachwycające. Wielką radością i przyjemnością było siedzieć na ławce i to oglądać - przyznał trener ekipy z Portland Terry Stotts.
Trail Blazers z bilansem 29 zwycięstw i 22 porażek zajmują szóstą pozycję na Zachodzie. "Byki" (18-33) przegrały po raz piąty z rzędu i na Wschodzie wyprzedzają tylko Orlando Magic i Atlanta Hawks.
W tej konferencji brylują Boston Celtics (37-15) i finaliści ubiegłorocznych rozgrywek Cleveland Cavaliers (30-20). W środę oba te zespoły odniosły zwycięstwa. Trudniejszą przeprawę mieli "Kawalerzyści", którzy przed własną publicznością wygrali z Miami Heat 91:89.
Wynik siedem sekund przed końcem ustalił celnym rzutem wolnym Kyle Korver. Goście mieli jeszcze szansę na zmianę rezultatu, ale LeBron James uniemożliwił skuteczną akcję Jamesowi Johnsonowi.
James był liderem gospodarzy z 24 pkt, 11 zbiórkami i pięcioma asystami, ale popełnił aż siedem strat. Wśród rywali najskuteczniejszy był Słoweniec Goran Dragic - 18 pkt.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze