Reprezentantka Polski kończy karierę. Wszystko przez... Świerczoka
Radio Wrocław dotarło do sensacyjnych informacji dotyczących reprezentantki Polski w piłce ręcznej. Zawodniczka Metraco Zagłebia Lubin i partnerka życiowa Jakuba Świerczoka - Alina Wojtas kończy karierę. 30-latka przeprowadza się za Świerczokiem do Bułgarii.
1 lipca 2017 roku Świerczok oficjalnie został ogłoszony piłkarzem ekstraklasowego Zagłębia Lubin. O przejściu Świerczoka do klubu z Lubina wiadomo było jednak już kilka tygodni wcześniej. Nie było więc zaskoczeniem w środowisku piłki ręcznej to, że Wojtas 22 czerwca zamieniła norweski Larvik na... Metraco Zagłębie Lubin. Reprezentantka Polski zdecydowała bowiem, że chce być blisko ukochanego i grać w jednym z najlepszych polskich klubów.
Kolejny ruch transferowy Świerczoka oznaczał już dużo większy ból głowy dla Wojtas, która kilka lat temu doznała poważnej kontuzji kolana. Jej partner w styczniu zamienił bowiem Zagłębie na Łudogorec Razgrad. Przeniósł się do Bułgarii i postawił w trudnej sytuacji życiowej szczypiornistkę. Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw Wojtas postanowiła podążyć za ukochanym.
"Jak ustaliło Radio Wrocław sobotni mecz, w którym Metraco Zagłębie wygrało na wyjeździe ze Startem Elbląg był jej ostatnim spotkaniem w barwach klubu z Lubina. (...) O zakończeniu kariery zdecydowały sprawy prywatne. Życiowy partner Wojtas piłkarz Jakub Świerczok przeniósł się z KGHM Zagłębia Lubin do Łudogorca Razgrad i zawodniczka postanowiła wyjechać z nim do Bułgarii" - czytamy na stronie internetowej radia.
Wojtas w swojej karierze zawodniczej występowała między innymi w MKS-ie Lublin, Larviku czy Metraco Zagłębiu. W 2013 roku była najskuteczniejszą reprezentantką Polski na mistrzostwach świata, gdzie Polki zajęły czwarte miejsce. Na MŚ 2015 już nie pojechała ze względu na poważną kontuzję kolana, która sprawiła, że kariera Wojtas nie rozwinęła się tak jak mogła i powinna. Jej ostatnim wielkim turniejem w kadrze były mistrzostwa Europy w grudniu 2016 roku, gdzie biało-czerwone odpadły w fazie grupowej.
Komentarze