Niezgoda Radovicia na remis
Przed meczem Zagłębia z Legią zdecydowanie więcej było niewiadomych niż rzeczy pewnych. Gospodarze już bez Jacha i Świerczoka, goście po kadrowej rewolucji zimą. Do 98. (!) minuty niewiadomą był również wynik. Ostatecznie, po dramatycznej końcówce, Legia wygrała w Lubinie 3:2.
W wyjściowych składach obu zespołów zabrakło kluczowych piłkarzy z rundy jesiennej, ale trudno powiedzieć byśmy mieli do czynienia z zupełnie nowymi jedenastkami. W jedenastce Legii znalazło się trzech piłkarzy sprowadzonych zimą: Remy, Antolić i Philipps. W podstawowym zestawieniu Zagłębia dwóch debiutantów: Leciejewski w bramce i Mares na szpicy ataku.
W pierwszej połowie lepiej prezentował się mistrz Polski. Korzystne wrażenie sprawiali Antolić i Philipps, dzięki którym Legia zyskała przewagę w środku pola. Pomocnikom starali się pokazywać bardzo aktywni Niezgoda i Szymański. Efektem dobrej gry lidera ekstraklasy były między innymi kolejne stałe fragmenty gry, nad którymi najwyraźniej trener Romeo Jozak mocno zimą popracował.
Po kolejnym dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Szymańskiego najwyżej wyskoczył Jarosław Niezgoda i głową z kilku metrów zdobył ósmą bramkę w sezonie. Do końca pierwszej połowy można było mieć wrażenie, że Legia ma mecz pod kontrolą.
Wraz z rozpoczęciem drugiej części to wrażenie wyparowało. Gospodarze zdobyli bramkę wyrównującą pół minuty po wznowieniu gry. Jędrzejczyk nie przeszkodził Pawłowskiemu w dośrodkowaniu, a Pazdan Maresowi w oddaniu strzału. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że pewnie wielu kibiców nie zdążyło odnotować debiutu w ekstraklasie Eduardo. Brazylijczyk z chorwackim paszportem zmienił w przerwie Szymańskiego.
Niewiele brakowało, a właśnie Eduardo rozpocząłby kilka minut później bramkową akcję... Zagłębia. Fatalne podanie w poprzek boiska okazało się wymarzonym początkiem kontrataku gospodarzy. Czerwiński popędził na bramkę Malarza, a chwilę później bramkarz Legii zgłosił poważną kandydaturę do parady sezonu. Najpierw efektownie odbił strzał Czerwińskiego, a następnie - w trudny do wytłumaczenia, za to bez wątpienia niebywale spektakularny sposób - zatrzymał dobitkę Jagiełły.
Powinno być 2:1 i nieco później faktycznie było, tyle że dla Legii. Wysoką formę potwierdził Jarosław Niezgoda, który po minięciu Guldana oddał precyzyjny strzał z 20 metrów. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku bramki Leciejewskiego.
Jarosław Niezgoda gratulacje od sztabu szkoleniowego odebrał kilka minut przed końcem meczu, kiedy ustąpił miejsca na boisku wracającemu po kontuzji Radoviciovi. Trudno było wtedy przypuszczać, że Serb zdobędzie gola decydującego o wygranej Legii.
A ten okazał się potrzebny, bo w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Mares skutecznie wykorzystał karnego. Poprzedziła go dłuższa przerwa, bo sędzia Mariusz Złotek, po sygnale z wozu VAR, oglądał powtórki zajścia w polu karnym. Koniec końców zdecydował, że zagranie ręką Pazdana kwalifikuje się do odgwizdania jedenastki.
Kiedy kibice na trybunach w Lubinie świętowali uratowany w ostatniej chwili remis, Legia zadała trzeci cios. Rozgrywający słabiutki mecz Eduardo tym razem uśpił czujność obrońców i idealnie wyszedł do zagranej prostopadle piłki. W byłego piłkarza Arsenalu z impetem wpadł Leciejewski i tu już VAR potrzebny nie był - ewidentny karny. Do piłki podszedł Radović
i ze spokojem właściwym piłkarzowi o jego doświadczeniu strzelił w sam róg bramki Zagłębia. Gra nie została już nawet wznowiona od środka... Legia wygrała i tylko w piątkowy wieczór powiększyła przewagę nad Górnikiem Zabrze do pięciu punktów. Teraz liderowi pozostaje czekać na odpowiedź Lecha.
Warto jeszcze podkreślić, że stęsknieni za ekstraklasą kibice dostali od niej nawet więcej niż pewnie mieli odwagę oczekiwać. Dwa piątkowe mecze - jedenaście bramek, mnóstwo emocji, zwrotów akcji, efektownych zagrań. Kto by się spodziewał?
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:3 (0:1)
gole: 0:1 Niezgoda (16'), 1:1 Mares (46'), 1:2 Niezgoda (68'), 2:2 Mares (karny, 90+3'), 2:3 Radović (karny, 90+8').
Zagłębie: Leciejewski - Czerwiński, Guldan, Kopacz, Balić - Matuszczyk, Kubicki (76. Żyra)- Janoszka (46.Janus), Jagiełło, Pawłowski (68. Moneta) - Mares.
Trener: Mariusz Lewandowski.
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Remy, Pazdan, Hlousek - Antolić, Philipps, Mączyński - Hamalainen (90. Kucharczyk), Niezgoda (87. Radović), Szymański (46. Eduardo).
Trener: Romeo Jozak.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 9655.
Komentarze