Głowacki: Dostałem czysto, na to nie ma twardych
W walce wieczoru na gali w Nysie Krzysztof Głowacki (29-1, 18 KO) pokonał Siergieja Radczenkę (6-1, 1 KO) jednogłośną decyzją sędziów (77:74, 77:74, 77:74). Polak w piątej rundzie wylądował na deskach. - Dostałem czysto, na punkt, nogi się ugięły... Na to nie ma twardych - przyznał po walce.
Paweł Wójcik: Twoje starcie z Ukraińcem uratowało tę galę. Jak się czułeś, walcząc z byłym sparingpartnerem?
Krzysztof Głowacki: Tak jak mówiłem na ważeniu: bardzo się cieszę, że zmienili mi przeciwnika. To twardy zawodnik, znam go ze sparingów, razem z nim sparowałem i to były ciężkie sparingi. W piątej rundzie trochę się zagapiłem. Przyjąłem czyściutko cios na szczękę, no i przewrócił mnie...
Był taki moment, że wielu kibiców wstrzymało oddech, czy wytrzymasz, czy starczy czasu... Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
Nie było tak źle... Pamiętam wszystko. Z Marco Huckiem nie pamiętałem całej szóstej rundy, a tu wszystko pamiętam. Dostałem czysto, na punkt, nogi się ugięły... Na to nie ma twardych, jak wejdzie na punkt, to po prostu człowiek pada.
Mocno bił?
Nie. Normalnie bił, jak każdy w tej wadze. Nie bił lekko, ale też nie bił bardzo mocno.
A Twoje ciosy? Jak oceniasz siebie w tej walce?
To nie była moja forma mistrzowska. Nie trenowaliśmy jak pod mistrzostwo świata. Trenowaliśmy tak, żeby nie zrobić żadnej kontuzji.
Cała rozmowa z Krzysztofem Głowackim w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze