Pjongczang 2018: Triumf Fourcade'a, niespodziewany srebrny medalista
Francuz Martin Fourcade wygrał w Pjongczangu olimpijską rywalizację w biathlonowym biegu na dochodzenie na 12,5 km. Niespodziewanie srebrny medal zdobył Szwed Sebastian Samuelsson, a brązowy - Niemiec Benedikt Doll. Grzegorz Guzik zajął 56. miejsce.
Fourcade był jednym z najpoważniejszych kandydatów do złotych medali we wszystkich konkurencjach indywidualnych w Korei Południowej. W niedzielę w sprincie niespodziewanie zajął dopiero ósmą pozycję, ale dzień później, mimo mrozu i porywistego wiatru, nie dał konkurentom żadnych szans.
Z ostatniego strzelania Francuz wybiegł z 36,1 s przewagi nad Dollem i 43,8 s nad Samuelssonem. Cała trójka miała tylko po jednym niecelnym strzale. Pozostali zawodnicy nie liczyli się już w walce o podium.
Na ostatnim okrążeniu 20-letni Samuelsson, który dotychczas nigdy nie zajął miejsca w pierwszej "10" zawodów Pucharu Świata, wyprzedził Niemca, mistrza świata w sprincie z Hochfilzen z 2017 roku.
Ostatecznie Fourcade miał 12 sekund przewagi nad Samuelssonem i 15,1 nad Dollem. To jego piąty medal olimpijski. Przed czterema laty Francuz zdobył złoto w tej samej konkurencji i w biegu indywidualnym na 20 km, a w biegu ze startu wspólnego na 15 km był drugi w Rosji oraz w Vancouver cztery lata wcześniej.
Wicelider klasyfikacji generalnej PŚ Johannes Thingnes Boe rozczarował w niedzielnym sprincie, zajmując dopiero 31. miejsce. W poniedziałek poprawił się o 10 pozycji.
Guzik, 59. w sprincie, miał sześć niecelnych strzałów, a mimo to awansował o trzy lokaty.
Kolejne zawody biathlonowe w Pjongczangu odbędą się w środę. Wówczas w biegu indywidualnym na 15 km powalczą kobiety, w tym cztery Polki.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze